"Rzecz w tym, że nie byłbym w stanie pogodzić jednocześnie pracy w kancelarii (adwokackiej) i pracy europosła" - powiedział Ćwiąkalski. Jak wyjaśnił, ponieważ nie mógłby nierzetelnie wykonywać swoich obowiązków, więc musiał wybrać: albo jedno, albo drugie.
"Drugi raz z kancelarii nie mógłbym już odejść, bo dopiero co zostałem z powrotem przyjęty, więc uznałem, że uczciwiej będzie, jeżeli powiem nie i podziękuję, bo propozycja była zaszczytna, ale nie należę do ludzi, którzy pozorują pracę" - wyjaśnił.
Ćwiąkalski podkreślił, że nie jest to wybór polityczny. "Wprost przeciwnie, powiedziałem, że będę wspierał kandydatów Platformy, chętnie zaangażuję się w kampanię, mam bieżące kontakty z politykami Platformy. Absolutnie tu nie ma żadnego podtekstu politycznego" - powiedział.
Zaprzeczył również, by jego decyzja była podyktowana chęcią uniknięcia starcia z kandydującym w Krakowie Zbigniewem Ziobro (PiS).
"Wprost przeciwnie, pan Ziobro powiedział, że powinienem zostać w kraju, bo czekają mnie liczne procesy karne za gnębienie niewinnych, gdy byłem prokuratorem generalnym, a ja jako człowiek honoru nie mogę chować się za immunitetem. I oczekuję tego samego od niego, że nie będzie uciekał do Brukseli" - zażartował Ćwiąkalski.
"Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że nie obawiam się tego typu starć" - dodał.
Według wstępnej listy kandydatów PO do Parlamentu Europejskiego z okręgu krakowskiego na czele znajduje się obecny europoseł Bogusław Sonik. Kolejne miejsca zajmują poseł Konstanty Miodowicz, europosłanka Urszula Gacek, członek Rady Regionu PO Andrzej Saternus i radna Miasta Krakowa Marta Patena. Jako ostatni listę zamyka poseł Jerzy Fedorowicz, o ile uzyska zgodę na kandydowanie.
Szef małopolskiej PO poseł Andrzej Czerwiński poinformował PAP po sformułowaniu listy, że władze partii w Małopolsce przekazały każdemu z kandydatów informację, iż lista może zostać uzupełniona przez osoby wskazane przez Zarząd Krajowy PO.pap, em