Pytany, czy premier będzie domagał się od tych parlamentarzystów zbycia udziałów jeszcze w tej kadencji, odparł: "Nie zamierzamy stosować przymusu, ale na pewno z każdym z tych posłów odbędę rozmowę".
Na razie - wyjaśnił - zebrane informacje mają posłużyć monitorowaniu możliwości "ewentualnej kolizji przy pracach parlamentarnych". "Osoba, która jest właścicielem, współwłaścicielem na pewno nie będzie mogła brać udziału w pracach nad projektami niektórych ustaw" - precyzował Chlebowski.
Przyznał, że chociażby ze względu na kryzys gospodarczy nie ma mowy o zobowiązaniu do natychmiastowej sprzedaży akcji, bo często ich cena jest teraz wielokrotnie niższa niż kilka miesięcy temu. "To byłoby z mojej strony nieuczciwe" - ocenił szef klubu PO.
Chlebowski poinformował też, że marszałek sejmu Bronisław Komorowski prowadzi bardzo intensywne prace związane z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora.
"Jestem zwolennikiem - i taki głos, muszę przyznać, jest wiodący w klubie parlamentarnym - profesjonalizacji instytucji posła i senatora" - dodał.
"Uważam, że jeżeli ktoś w życiu decyduje się zostać politykiem, musi się pogodzić z konsekwencjami. Dotyczy to nie tylko tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą, mają udziały w spółkach, ale również tych posłów, tych senatorów, którzy sprawują dzisiaj publiczne funkcje - czy to w administracji rządowej, czy samorządowej" - mówił szef klubu PO.
Chlebowski zadeklarował, że jest "zwolennikiem absolutnie jasnej i klarownej sytuacji", w której "poseł i senator nie powinien pełnić żadnej innej funkcji publicznej".
Według szefa klubu PO, w przypadku parlamentarzystów prowadzących działalność gospodarczą, mających udziały w spółkach czy zasiadających w organach spółek prawa handlowego, należy wprowadzić instytucję powiernictwa. "Albo ci, którzy nie chcą korzystać z takiej instytucji, muszą w dniu wyboru rezygnować z prowadzenia działalności gospodarczej lub przekazywać swoje udziały na rzecz osób trzecich" - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że instytucja powiernictwa to rozwiązania stosowane w wielu krajach na świecie, m.in. w USA.
"Żadne apele, żadne dobre intencje, żadne deklaracje publiczne polityków nie pomogą, jeżeli nie stworzymy jasnych, klarownych, czytelnych zasad" - uważa polityk PO.
Chlebowski podkreślił, że projekt stosownych zmian w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora ma być gotowy w ciągu kilku najbliższych tygodni, ale takie przepisy mogłyby wejść w życie od następnej kadencji parlamentu. "Nie ma możliwości, żeby je teraz, w trakcie (kadencji) wprowadzać" - przyznał.
Dopytywany co zmieniłaby taka nowelizacja Chlebowski ocenił, że "nie byłoby konfliktu interesów, nie byłoby praprzyczyny tego, z czym mieliśmy do czynienia".
Władze PO we wtorek wieczorem przyjęły rezygnację sen. Tomasza Misiaka z członkostwa w klubie parlamentarnym PO oraz w partii. Wcześniej Donald Tusk zapowiedział, że zarekomenduje usunięcie senatora z Platformy.
Misiak, który przewodniczy senackiej komisji gospodarki narodowej, pracował nad tzw. specustawą stoczniową, zgłaszał do niej poprawki; następnie jego firma Work Service uzyskała - w ramach ustawy stoczniowej - zlecenie na pośrednictwo pracy i szkolenia zwalnianych ze Stoczni Szczecińskiej stoczniowców. Premier ocenił, że w przypadku senatora Misiaka "doszło do złego styku" z tej racji, że posiada on udziały w firmie, która korzysta z zamówień publicznych. "W mojej ocenie to jest dyskwalifikujące" - powiedział szef rządu.pap, em
Zobacz: Donald Tusk w "Czterech pancernych"