Senatorowie wprowadzili do noweli poprawkę językową, korygującą błąd w łacińskiej nazwie jednej z substancji.
Początkowo nowela - zgodnie z wytycznymi UE - miała zakazywać handlu tylko "dopalaczami" zawierającymi benzylopiperazynę (około 10 proc. siły działania amfetaminy). Ostatecznie w toku prac rozszerzono zakaz rozprowadzania także 17 innych substancji, pochodzących z roślin występujących w Ameryce Południowej i Środkowej oraz w Azji.
W Polsce działa kilkadziesiąt sklepów z "dopalaczami" - substancjami psychoaktywnymi, które mogą działać podobnie do narkotyków. Pod koniec sierpnia pierwszy sklep otwarto w Łodzi, wcześniej te same substancje od dwóch lat były oferowane za pośrednictwem internetu. Przedstawiciele importera używek przekonują, że "dopalacze" są "legalną alternatywną dla niebezpiecznych substancji narkotycznych".
Lubelska prokuratura sprawdza, czy doszło do przestępstwa narażenia życia lub zdrowia mieszkanki Lublina, która kupiła "dopalacze" i po ich spożyciu poczuła się źle. Zlecono kolejną opinię biegłych w tej sprawie.
Postępowania prowadzą także prokuratury w Poznaniu i Łodzi. Śledczy badają m.in. czy oferowane substancje nie stanowią zagrożenia dla zdrowia. W około 60 sklepach z dopalaczami prowadzone są kontrole koordynowane przez urzędy skarbowe.
Na początku marca policjanci z CBŚ zlikwidowali w Warszawie nielegalną wytwórnię "dopalaczy".
ND, PAP