Postępowanie, które jest niejawne, toczy się w związku z błędami w prowadzeniu sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Zarzuty Jasińskiemu postawił rzecznik dyscypliny zawodowej.
Z informacji uzyskanych przez PAP wynika, że zarzuty natury dyscyplinarnej wiążą się z treścią skargi, jaką na czynności Jasińskiego złożyła w ministerstwie sprawiedliwości rodzina porwanego.
Po tym piśmie ówczesny prokurator krajowy Marek Staszak zdecydował w maju 2008 r. o przeniesieniu śledztwa w sprawie Olewnika z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie do wydziału ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Gdańsku. Ówczesny prokurator okręgowy w Olsztynie Cezary Kamiński poinformował rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku o możliwości naruszenia procedur przez Jasińskiego.
Kamiński powiedział wówczas, że "wewnętrzne postępowanie przeprowadzone w olsztyńskiej prokuraturze wykazało, iż prokurator Jasiński wprowadził rodzinę Olewników w błąd i wpływał na ich decyzje, czego absolutnie prokuratorowi czynić nie wolno. Przesłał też do sądu niekompletne akta i (...) zupełnie niepowołanie umorzył Eugeniuszowi D. zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która porwała Krzysztofa Olewnika".
Wprowadzenie w błąd rodziny Olewników i wpływanie na ich decyzje miało polegać na tym, że Jasiński nakłonił ich do wycofania zażalenia na swą decyzję o umorzeniu zarzutu udziału w grupie przestępczej Eugeniuszowi D.
"Oba te dokumenty - zażalenie i wycofanie zażalenia - prokurator powinien wysłać do sądu odwoławczego, a tego nie uczynił. W aktach głównych nie ma tych pism, w związku z czym sąd nie miał pełnej wiedzy o sprawie Eugeniusza D." - powiedział w maju Kamiński.
Przed przeniesieniem śledztwa do Gdańska, zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych skutkujących śmiercią człowieka i utrudniania śledztwa usłyszeli trzej policjanci, w tym Remigiusz M., który kierował grupą śledczą badającą sprawę Olewnika. Sąd nie zdecydował jednak o ich aresztowaniu.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Sprawcy zażądali okupu; w lipcu 2003 r. 300 tys. euro przekazano porywaczom, ale porwany nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa.
Ostatnio sejmowa komisja śledcza do zbadania okoliczności działania władz wobec porwania i zabójstwa Olewnika zwróciła się o akta wszystkich śledztw i procesów oraz rozkazy i zarządzenia dla policji, na podstawie których działały w całej sprawie organa ścigania.
ND, PAP