Stronnictwo zamierza w czasie kampanii mocno wykorzystać internet. "Jesteśmy już po kilku spotkaniach sztabu. PSL będzie chciało się pokazać wszędzie, jednak duży nacisk i uwagę poświęcamy temu co można zrobić za pomocą internetu" - powiedziała koordynująca kampanię PSL posłanka Ewa Kierzkowska.
W tym tygodniu trwają końcowe prace nad materiałami promocyjnymi. Ich efekty będą znane za kilka tygodni, gdy komitety wyborcze zarejestrują listy swoich kandydatów i otrzymają od PKW odpowiednie numery list.
Kierzkowska powiedziała, że PSL ma zamiar wydać na kampanię ponad 9 mln zł, to znaczy tyle ile wynosi limit na ten cel. Podobne środki mają zamiar wydać jedynie PO i PiS. Kampania lewicy ma kosztować około 6 mln złotych.
Nie wiadomo jeszcze, czy ludowcy będą musieli zdobywać te pieniądze przy pomocy kredytów. "Zdecydujemy o tym po świętach" - mówi posłanka.
PSL chce zachęcać swoich członków do wpłacania na kampanię. Lider kujawsko-pomorskiej listy do PE Eugeniusz Kłopotek powiedział, że do każdej wpłaconej złotówki na kampanię regionalną centrala dorzuci na ten cel dodatkowe 50 groszy.
"Do każdej złotówki od nas jest 50 groszy z Warszawy. Chodzi o to, żeby zachęcić naszych ludzi, żeby na konto komitetu wyborczego wpłacali pieniądze, zachęcić również kandydatów. Wpłacając złotówkę na lokalną kampanię mamy 1,5 zł" - powiedział poseł.
Jednak zdecydowana większość środków pójdzie na ogólnopolską promocję ugrupowania. Kłopotek przewiduje, że w jego okręgu na kampanię regionalną przeznaczonych zostanie zaledwie około 120-150 tys. zł. Jeśli sprawa podobnie miałaby się w pozostałych 12 okręgach, to na kampanię regionalną ludowcy wydadzą tylko nieco ponad 20 proc. swoich środków.
"To będzie kampania promująca wizerunek samego PSL, będą spoty telewizyjne, radiowe, billboardy. Nie jest rozstrzygnięte czy na billboardach +okręgowych+ będą umieszczane również wizerunki regionalnych liderów" - mówi Kłopotek. Możliwe, że pojawią się również tablice reklamowe przedstawiające szefa PSL, wicepremiera Waldemara Pawlaka wraz z którymś z kandydatów.
Stronnictwo nie chce ograniczać się w swojej kampanii tylko do elektoratu wiejskiego. "Będziemy się starali zwrócić do całego społeczeństwa. Nie będziemy różnicować na elektorat wiejski, miejski, wielkomiejski. Mamy szeroką ofertę" - podkreśliła Kierzkowska.
Ludowcy chcą przyciągnąć wyborców przekonując ich hasłem "Sukces dla Polski, sukces dla Europy" oraz zasadami "dobra wspólnego" i "solidarności".
"Wspólnota to coś więcej niż suma jednostek. To dotyczy całego społeczeństwa. Mówimy o zasadzie solidarności: +jeden z drugim, a nie jeden przeciw drugiemu+. Mówimy, że zasada subsydiarności powinna obowiązywać, czyli, że decyzje powinny być podejmowane jak najbliżej człowieka, że powinna być rozsądna równowaga pomiędzy lokalnością, a globalnością" - wylicza posłanka PSL.
Stronnictwo zamierza przedstawiać przed wyborami swoje propozycje na wyjście z kryzysu gospodarczego. Jeszcze zanim na dobre rozpoczął się wyścig wyborczy, taka strategia doprowadziła do napięć w koalicji m.in. na tle propozycji dotyczących rozwiązania problemów ws. umów na opcje walutowe.
ND, PAP