"Sytuacja w prowincji Ghazni (za którą odpowiadają Polacy - PAP) jest teraz stabilna, ale w związku z sierpniowymi wyborami prezydenckimi spodziewamy się jej zaostrzenia. Powiem krótko - czekają was większe wyzwania" - mówił Klich do żołnierzy, którzy zostali pożegnani w piątek w siedzibie 16. batalionu powietrzno- desantowego w Krakowie. Dodał, że przed V zmianą PKW Afganistan stoją trzy priorytety: bezpieczeństwo żołnierzy w niej uczestniczących, walka z biedą i wsparcie ludności cywilnej oraz zapewnienie bezpieczeństwa cywilnym mieszkańcom prowincji.
Według szefa MON zapewnieniu maksymalnego bezpieczeństwa służy decyzja rządu o zwiększeniu liczebności V zmiany do 2 tysięcy żołnierzy (z poziomu 1,6 tys.) oraz zapewnienie strategicznego 200- osobowego odwodu, gdyby zaszła potrzeba szybkiego wysłania posiłków. Żołnierze zostaną wyposażeni w dodatkowe dwa śmigłowce oraz transportery opancerzone "Rosomak". Zmieniona została także struktura i charakter działań: największy komponent zmiany będą stanowiły grupy bojowe, aby skutecznie przeciwstawiać się zagrożeniom.
Klich poinformował, że na działania humanitarne związane z walką z biedą wśród miejscowej ludności Polska wyasygnowała 23,5 mln zł. "Nie chodzi o to, żeby kupować za pieniądze zaufanie Afgańczyków, ale pokazać, iż Polska może sobie już pozwolić na wsparcie humanitarne w biednych regionach świata" - zaznaczył.
Zapewnienie bezpieczeństwa cywilnym mieszkańcom prowincji - to według słów Klicha - przede wszystkim prowadzenie po raz pierwszy szkoleń lokalnych oddziałów policji oraz kontynuowanie szkolenia wojska afgańskiego. "Od tego tak naprawdę zależy bezpieczeństwo w tej prowincji" - ocenił.
Dowódca 6. Brygady Powietrzno-Desantowej gen. Andrzej Knap zapewnił, że żołnierze wyjeżdżający na misję zostali dobrze przygotowani do trudnych zadań w Afganistanie. Podczas 6- miesięcznego szkolenia, także poligonowego, przećwiczono wszelkie możliwe warianty, jakich można spodziewać się w tym kraju. Uczestnicy misji zostali też przeszkoleni na transporterach opancerzonych "Rosomak", które stanowią podstawowe wyposażenie Polaków w Afganistanie.
Jak zaznaczył generał, głównym zadaniem żołnierzy V zmiany będzie udzielanie pomocy władzom prowincji Ghazni w bezpiecznym i spokojnym przeprowadzeniu wyborów prezydenckich w sierpniu tego roku.
Po raz kolejny zadanie sformowania kontyngentu otrzymali żołnierze 6. Brygady Desantowo-Szturmowej, którzy stanowią zasadniczy komponent V zmiany PKW. Spadochroniarzy z Krakowa, Bielska-Białej i Gliwic w działaniach w Afganistanie wspierać będą także żołnierze z 25. Brygady Kawalerii Powietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego, Centralnej Grupy Działań Psychologicznych z Bydgoszczy, Grupy Współpracy Cywilno-Wojskowej z Kielc, 49. Pułku Śmigłowców Bojowych z Pruszcza Gdańskiego oraz 1. Brygady Logistycznej z Bydgoszczy.
Na początku miesiąca prezydent Lech Kaczyński zaakceptował rządowy wniosek o zwiększenie PKW Afganistan z 1600 do 2000 żołnierzy; dodatkowo w ramach strategicznego odwodu kolejnych 200 ma być przygotowanych w kraju do przerzucenia do Afganistanu i krótkotrwałego działania tam. Zwiększenie liczebności naszego wojska w Afganistanie związane jest m.in. ze spodziewanym wzrostem zagrożenia w prowincji Ghazni za którą odpowiadają Polacy. Ma to związek m.in. z planowanymi na sierpień wyborami prezydenckimi w Afganistanie, a także prowadzeniem przez Amerykanów wzmożonych działań w sąsiednich prowincjach. Z tych też powodów podjęto decyzję o przeniesieniu z Kandaharu do Ghazni żołnierzy jednostek specjalnych.ND, PAP, keb