Bartoszewski - były więzień obozu Auschwitz - zaznaczył, że zachowanie dowodów zbrodni, jaka miała miejsce w Auschwitz, stanowi dziedzictwo całej Europy. "Jaka jest najlepsza odpowiedź na tego rodzaju szaleństwo hitlerowskie, jakim był Auschwitz? To, co oni chcieli zniszczyć, my ocalimy od zapomnienia. To wspólne myślenie i Żydów, i chrześcijan, ludzi różnych narodów i różnych wyznań" - powiedział Bartoszewski.
"Auschwitz jest również częścią tradycji i historii rodziny europejskiej. Chcę także przypomnieć, że spośród ofiar ponad połowa to nie byli obywatele Polski. To byli chrześcijanie lub Żydzi w większości z Węgier, Słowacji, Niemiec, wcielonej do Niemiec Austrii, Francji, Holandii, krajów bałkańskich. Oświęcim był niesłychanie międzynarodowy" - podkreślił pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego.
Jak przypomniał, prace przy budowie obozu były prowadzone pod przymusem przez samych więźniów, co powodowało, że były one wykonywane "byle jak". "Wiadomo, jak będzie wyglądać budynek budowany byle jak za 20, 30, 50 lat. I nie tylko budynek, ale także znajdujące się tam przedmioty i dowody. I to myśli o ich zachowaniu towarzyszyły idei powstania Fundacji Auschwitz- Birkenau" - dodał pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego.
Równocześnie zaakcentował, że do tych wniosków odniósł się pozytywnie nie tylko premier, ale także władze innych państw, do których szef rządu wystosował specjalny list z prośbą o udzielenie Muzeum wsparcia finansowego. "W odpowiedzi na ten list spotkaliśmy się z reakcjami bez wyjątku pozytywnymi, rząd niemiecki od razu zadeklarował sumę 1 mln euro, inicjatywę wsparły także niemieckie landy. My nie potrzebujemy i nie zbieramy na wydatki, chcemy zbierać na fundusz, z którego procenty będą obracane na inwestycje konserwatorskie, remontowe i zabezpieczające" - relacjonował Bartoszewski.
Jak poinformował, obecnie wsparcie finansowe - oprócz władz niemieckich - deklarują także Francja i Wielka Brytania oraz Czechy. "By zadania Fundacji były w pełni przejrzyste, jej prace będą pod stałym nadzorem Komitetu Międzynarodowego złożonego z przedstawicieli państw, które przekażą środki na Fundusz Wieczysty" - mówił Bartoszewski.
Dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau Piotr M.A. Cywiński dodał, że dotychczas konserwacjom poddawane były obiekty najbardziej zagrożone, jednak nadchodzi czas, kiedy konieczne będzie wprowadzenie pewnych globalnych planów konserwacji, uwzględniających całość terenu.
"Biorąc pod uwagę stosunkową słabość budynków po tylu latach, taka konserwacja musi być wykonywana co najmniej co 20 lat. Przyjęliśmy więc, że wszystkie prace muszą być teraz dokonane w ciągu tego czasu. Znając rozmiar terenu, oznacza to wydatek 4-5 mln rocznie. 20 lat jest jednak okresem umykającym wszelkim perspektywom budżetowym. I stąd koncepcja stworzenia funduszu. Pojawienie się jej nie wynika z jakiegoś obecnego specjalnego zagrożenia, lecz z tego, że chcemy tego uniknąć w przyszłości. Równocześnie nie zmienia to polskiego wkładu finansowego" - opowiadał Cywiński.
Dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau zwrócił również uwagę na fakt, że rola placówki obecnie ewoluuje i nabiera nowych perspektyw. "Jeszcze kilka lat temu mieliśmy ok. 400 tys. zwiedzających rocznie głównie z Polski, Izraela i USA. Obecnie mamy ponad 1 mln zwiedzających z całego świata, dla których często zrozumienie własnej historii jest łatwiejsze dzięki Auschwitz" - mówił Cywiński.
Jak zaznaczył, 70 proc. zwiedzających to ludzie młodzi, którym Auschwitz może dać wiele odpowiedzi na pytania dotyczące teraźniejszości. "Ta młodzież uczy się tu lepiej niż gdziekolwiek odpowiedzialności za dzisiejszy świat. Nikt się nie zapyta po co wspólna Europa, jeśli zrozumie ten olbrzymi wysiłek, żeby przyszłość była inna niż ta przeszłość. Tu nie tylko chodzi o zachowanie pamięci o tych niewinnych ofiarach, to nie tylko konserwacja naszej historii, to ochrona naszej wspólnej przyszłości" - podkreślił Cywiński.
W jego opinii, zebranie 120 mln euro na Fundusz Wieczysty placówki pozwoli rozwiązać problem finansowania Auschwitz. "Naoczni świadkowie odchodzą, za pewien czas pozostanie już tylko miejsce, które musi być czytelne dla kolejnych pokoleń. Rejestracja fundacji miała miejsce pod koniec zeszłego tygodnia, w tej chwili trwają niezbędne rozmowy z bankami. Wierzę, że to ruszy prężnie i że w ciągu trzech lat pierwsze prace konserwatorskie będą mogły być finansowane z tego źródła" - podsumował dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.pap, em