Rozprawa została odroczona na wniosek powoda, który uzasadnił go zaplanowanym wcześniej wyjazdem - poinformowano PAP w czwartek w sądzie.
Sprawa dotyczy przedsiębiorcy budowlanego Janusza D., który domagał się od rodziny Wassermannów zapłaty 40 tys. zł jako reszty należności za budowę domu. Pozwani bronili się, argumentując, że budowlaniec wadliwie wykonał zlecone mu prace, m.in. źle podłączył wannę z hydromasażem do instalacji elektrycznej, co uprawniało ich do żądania obniżenia należnego wynagrodzenia.
W czerwcu ub.r. sąd okręgowy oddalił pozew przedsiębiorcy. Uznał, że wykonawca budynku nie przedłożył inwestorowi prawidłowej dokumentacji powykonawczej, koniecznej do ostatecznego odbioru budynku i rozliczenia należności, pomimo że dokonał wielu odstępstw od projektu. Ponadto sąd wskazał, że w budynku stwierdzono szereg nieprawidłowości, których wartość przekracza wartość wstrzymanej przez inwestora raty.
Z wyrokiem tym nie zgodził się Janusz D. Zarzucił sądowi pierwszej instancji dowolną ocenę dowodów, w tym oparcie rozstrzygnięcia na wadliwie - według niego - sporządzonej opinii biegłego, oraz bezkrytyczne danie wiary zeznaniom pozwanych.
Podniósł także, iż przypisano mu winę za okoliczności, za które odpowiedzialność ponoszą inne osoby, w tym inspektor nadzoru inwestorskiego wybrany przez pozwanych. Przedsiębiorca domaga się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi okręgowemu.
Rozprawa apelacyjna odbędzie się 26 maja.
pap, keb
Pitbul: Piotr Gadzinowski śpiewa Nelli Rokicie. Gorące Nagranie