Pełnomocnik Hermaszewskiego, mec. Radosław Baszuk, oznajmił, że nie będzie składał kasacji od tego wyroku. Przyznał, że jak na kwoty odszkodowań zasądzanych w takich sprawach przez polskie sądy, jego klient otrzymał "stosunkowo dużo". - Nic nie jest jednak w stanie zrekompensować półtora roku spędzonego bezpodstawnie w areszcie - dodał.
W 1995 r. z jednostki lotniczej na Bemowie, w której jako pilot służył Hermaszewski, skradziono 75 pistoletów i amunicję. Trzy lata później Wojskowy Sąd Garnizonowy w Warszawie uznał por. Hermaszewskiego za winnego udzielania pomocy sprawcom przez przekazanie im informacji o sposobie wejścia do jednostki. Porucznika zdegradowano i skazano na 5 lat więzienia. W areszcie spędził 1,5 roku.
Obrońcy Hermaszewskiego odwołali się od wyroku do Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie. Podstawą ich apelacji było m.in. to, że sąd skazał porucznika głównie na podstawie zeznań czterech świadków incognito, które zostały prawie w całości utajnione. Nie znając ich treści, oskarżony i jego obrońcy nie mogli się do nich ustosunkować. Apelacja została odrzucona.
W 1999 r. Izba Wojskowa SN uchyliła jednak wyrok wobec Hermaszewskiego, ze względu na rażące naruszenie prawa oskarżonego do obrony. Sprawa wróciła do sądu I instancji, a ten zwrócił ją prokuraturze wojskowej. W 2002 r., ze względu na brak danych potwierdzających popełnienie zarzucanych Hermaszewskiemu czynów, umorzyła śledztwo w tej sprawie.
Mec. Baszuk w imieniu Hermaszewskiego złożył wówczas do sądu wniosek o odszkodowanie za niesłuszne tymczasowe aresztowanie i zadośćuczynienie za skazanie. W maju 2004 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie zasądził na rzecz Hermaszewskiego od Skarbu Państwa 32 tys. zł tytułem odszkodowania i 80 tys. zadośćuczynienia. Od tego wyroku pełnomocnik Hermaszewskiego złożył jednak apelację do Izby Wojskowej SN, domagając się dodatkowo ponad 97 tys. zł tytułem odszkodowania. Argumentował, że w wyniku pobytu w areszcie, jego klient nie mógł uzyskać dodatków za loty, co ujemnie wpłynęło na wysokość jego emerytury.
W środę Izba Wojskowa SN uznała, że WSO postąpił prawidłowo, oddalając wniosek o dodatkowe 97 tys., gdyż "rozpatrywanie składników emerytury nie należy do sądu karnego", a roszczeń tych można dochodzić w postępowaniu cywilnym.
em, pap