Wobec zgłoszenia redakcyjnych poprawek, Sejm odesłał projekt do komisji. Ma ona się szybko zebrać - tak aby projekt mógł być przegłosowany jeszcze na obecnym posiedzeniu Izby, prawdopodobnie w piątek.
W debacie podkreślano, że projekt nie rozwiązuje problemu zrównania na "liście Wildsteina" ofiar i prześladowców. Posłowie mówili też, że czekają na zapowiadaną tzw. dużą nowelizację ustawy o IPN, która ma m.in. poszerzyć dostęp do teczek służb specjalnych PRL.
Izba chce szybko uchwalić "małą" nowelizację - o co prosi też sam IPN - by umożliwić wyjaśnianie, czy osoba z "listy Wildsteina" figuruje w katalogu inwentarzowym IPN, który obejmuje dane funkcjonariuszy i tajnych współpracowników służb specjalnych PRL oraz osób wytypowanych do współpracy. Wiele osób, które znalazło swoje dane na "liście Wildsteina", nie jest pewnych, czy to o nie chodzi, czy też to tylko przypadkowa zbieżność danych. Dlatego składają one wnioski o dostęp do akt IPN w jedynym dziś dostępnym trybie ustawowym, czyli tzw. zapytania o status pokrzywdzonego. Rozpatrzenie w IPN tych wniosków, których wpłynęło już 13 tys., może trwać miesiącami.
Dlatego zaproponowano, by w 14 dni IPN wydawał zaświadczenia, czy ktoś jest na liście. Na wniosek danej osoby treść zaświadczenia publikowano by w biuletynie informacji publicznej IPN. Zaświadczenie nie przesądzałoby, czy dana osoba ma prawo do statusu pokrzywdzonego.
ss, pap