"Chciałbym, żeby została doceniona moja niewątpliwie strategiczna decyzja, żeby +doprosić+ do spraw ukraińskich i (unijnego komisarza Javiera) Solanę, i (prezydenta Litwy Valdasa) Adamkusa" - powiedział Kwaśniewski. Jego zdaniem, Polska doprowadziła w ten sposób do odegrania przez dyplomację unijną aktywnej roli podczas kryzysu politycznego na Ukrainie. "Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdybyśmy byli osamotnieni w tej sprawie" - dodał Kwaśniewski.
Jak poinformował, podczas poniedziałkowych rozmów, jakie odbył w Moskwie z przywódcami niektórych niepodległych republik azjatyckich, usłyszał od nich, że "w kuluarach mówi się, iż Polska realizuje pewną strategię - strategię amerykańsko-europejską - i to jest strategia, z którą Rosja zgodzić się nie może".
Prezydent tłumaczył w rozmowach, że "to nieprawda, że nie walczyliśmy o przeciągnięcie Ukrainy na jedną czy drugą stronę, myśmy walczyli o demokratyczne standardy, aby wybory (na Ukrainie) były uczciwe".
Zdaniem prezydenta, od momentu, kiedy Polska "skutecznie weszła w pewną grę strategiczną z innym zdaniem niż Rosja, trzeba się liczyć z konsekwencjami, z ochłodzeniem stosunków". Należy robić wszystko, aby ochłodzenie to nie miało charakteru trwałego, aby nie było podsycane przez nieodpowiedzialne wypowiedzi czy działania" - dodał.
Normą w stosunkach z Rosją powinny być - zdaniem prezydenta - "jak najlepsze relacje Rosji z Unią Europejska i z NATO, żadnych dla Polski ani awansów, ani upokorzeń". Ukraina powinna natomiast "realizować swój wybór europejski, euroatlantycki, NATO-wski, który podjęła" - uważa Kwaśniewski.
"Taki scenariusz z perspektywy europejskiej, ukraińskiej, polskiej jest najlepszy" - ocenił prezydent. "Czy on się podoba w Moskwie? Dziś się nie podoba. Czy się spodoba za parę miesięcy czy lat - zobaczymy" - podsumował.
ks, pap