O wykluczenie z przesłuchania Gaszewskiej Celińskiego wnioskował Andrzej Grzesik (Samoobrona). Jak uzasadniał, wniosek ma związek z jej zeznaniami, która oświadczyła, że toruńska spółka "Elana", we władzach której zasiadał Celiński, "pełniła niezwykle ważną rolę w strukturze tzw. mafii paliwowej".
"Ja z pewnością do tego towarzystwa już nie wrócę. Do tak niemoralnego towarzystwa." - powiedział dziennikarzom Celiński. "Ta komisja zadecydowała, że każdy z jej członków ma różne prawa, wobec tego moja partia, szanując demokratyczny porządek rzeczy, nie może tego tolerować. Dlatego mówię - szerokiej drogi" - dodał. Pytany, czy wycofa się z udziału w komisji śledczej powiedział, że ta decyzja należy do jego partii, jednak nie sądzi, by SdPl w tej sytuacji nie podjęła takiej decyzji.
Poseł SdPl podkreślił, że jest zadowolony ze swojego postanowienia. "Codziennie bardzo poważnie odchorowuję posiedzenia komisji, ze względu na styl pracy, ze względu na ludzi, z którymi muszę się stykać. Dla mnie zwolnienie z tych obowiązków w tym trybie, jest dobra wiadomością" - dodał.
Zdaniem szefa komisji Andrzeja Aumillera (UP), Celiński niesłusznie opuścił komisję. "Ja na jego miejscu, zrezygnowałbym z zadawania pytań dla świętego spokoju i nie zacietrzewiałbym się" - dodał.
Konstanty Miodowicz (PO) ma nadzieję, że partia Celińskiego myśli w mniej emocjonalnych kategoriach niż jej reprezentant. "On jest ofiarą niezwykłych emocji, na których się unosi raz po raz" - dodał.
W trakcie przesłuchania Danuty G. Celiński, po oświadczeniu złożonym przez nią, powiedział, że przez rok był wiceprzewodniczącym Rady Nadzorczej "Elany". W tym czasie przede wszystkim zmiana zarządu przeprowadzona przez Radę Nadzorczą - doprowadziła do poprawy sytuacji finansowej spółki - z 60 mln zł strat do 13 mln zł zysku - przekonywał. Powiedział też, że nie ma pojęcia, czy firma handlowała toluenem, który może być wykorzystywany przy fałszowaniu paliw.
ss, pap