Skandal z wypędzonymi w tle

Skandal z wypędzonymi w tle

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przedstawiciel niemieckiego rządu Hermann Schaefer wywołał skandal podczas uroczystości otwarcia festiwalu sztuki w Weimarze, organizowanego pod hasłem "Pamięć Buchenwaldu" - podają niemieckie media.
Publiczność wygwizdała dyrektora departamentu w urzędzie pełnomocnika rządu ds. kultury i mediów, ponieważ całkowicie pominął w swoim przemówieniu w piątek więźniów hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Buchenwaldzie, natomiast skoncentrował się na niemieckich uchodźcach i wypędzonych. Uczestnicy uroczystości gwizdami i okrzykami zmusili Schaefera do przerwania wystąpienia.

"27 września 1939 r. na terenie placu apelowego w obozie koncentracyjnym Buchenwald utworzono obóz specjalny. Do jego pierwszych więźniów należało 110 Polaków. SS wepchnęła ich między odrutowane zasieki, gdzie głodowali i marzli. O tym Hermann Schaefer nie powiedział w przemówieniu" - napisał komentator dziennika "Sueddeutsche Zeitung". Natomiast mówił ogólnie o "zbawieniu poprzez pamięć" oraz o ucieczce Niemców i niemieckich wypędzonych - informuje gazeta.

Schaefer przeprosił w wywiadzie dla rozgłośni radiowej MDR za zajście, usiłował jednak zrzucić odpowiedzialność za skandal na organizatorkę festiwalu, panią Nike Wagner. Wyjaśnił, że tematem jego wystąpienia miała być polityka historyczna, w tym wypędzenia. "Trzymałem się wytycznych" - podkreślił. Jego zdaniem, gwałtowna reakcja publiczności wynika z tego, że w NRD wypędzenie było tematem tabu.

Wagner odpiera zarzuty. Jej zdaniem, brak wzmianki o Buchenwaldzie był skandalem. Schaefer "zawalił temat w straszny sposób" - powiedziała. Jej zdaniem, urzędnik wykazał "przerażającą biurokratyczną pychę". "Przedstawicielowi rządu nie wolno było przemawiać przed ludźmi, którzy przeżyli Buchenwald, jakby znajdował się na zebraniu jakiegoś ziomkostwa" - mówiła Wagner.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" przyznaje, że zachowanie Schaefera można było odebrać jak prowokację. Burmistrz Weimaru Stephan Wolf z SPD nazwał zajście "hańbą". W wydanym w niedzielę oświadczeniu przeprosił uczestników za skandal. Napisał, że przedstawiciel rządu pomylił uroczystość z imprezą Związku Wypędzonych. Schaefer zlekceważył ofiary nazizmu i obraził je - uważa socjaldemokrata.

Podobnego zdania jest dyrektor muzeum Buchenwaldu Volkhardt Knigge. "Czy to nowa polityka historyczna rządu?" - pytał w wywiadzie dla rozgłośni Deutschlandfunk.

Schaefer jest od wiosny zastępcą pełnomocnika rządu ds. kultury i mediów Bernda Neumanna. Jego zadaniem jest opracowanie projektu upamiętnienia w Berlinie wypędzenia, stworzenie tzw. "widocznego znaku", zgodnie z zapisem w umowie koalicyjnej rządu Angeli Merkel.

Hitlerowski obóz koncentracyjny Buchenwald pod Weimarem powstał w marcu 1937 r. Do końca wojny więziono w nim ponad ćwierć miliona osób różnych narodowości, w tym Polaków. Około 56 tys. więźniów zostało zamordowanych.

pap, ss