Polski premier Jarosław Kaczyński został wezwany przez UE "na dywanik" w związku z prawami homoseksualistów i karą śmierci - pisze dziennik. Kaczyński dostał w środę "publiczne ostrzeżenie, iż jego naród jest postrzegany jako zagrożenie dla wartości europejskich w związku z konserwatywnymi poglądami rządzącej koalicji na różne kwestie, od kary śmierci po homoseksualizm".
"Telegraph" ocenia, że polski premier "był wyjątkowo defensywny" podczas wystąpienia w siedzibie Komisji Europejskiej obok jej przewodniczącego Jose Manuela Barroso. "Zanim Kaczyński się odezwał, musiał wysłuchać, jak Barroso mówi dziennikarzom, że podczas swojego spotkania z premierem +podzielił się niepokojami, które wyrażano w niektórych kręgach opinii publicznej+ w związku z Polską". Dziennik dodaje, że zdaniem Barroso Kaczyński "uspokajał go, jeśli chodzi o poglądy swojego rządu na takie kwestie, jak zakaz dyskryminacji, kara śmierci czy niezależność banku centralnego". "Są istotne powody, dla których Kaczyński nie chciał palić zbyt wielu mostów. Polska zostanie zapewne największym odbiorcą pomocy unijnej, od przyszłego do 2013 roku ma bowiem dostać ponad 40 mld funtów" - kończy swój artykuł "Telegraph".
"Guardian" (W. Brytania)
Polski premier Jarosław Kaczyński złagodził swe prawicowe stanowisko po protestach Unii Europejskiej. "Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso uprzejmie, ale stanowczo ostrzegł (Kaczyńskiego), iż przywrócenie kary śmierci w Polsce oznaczałoby złamanie przez Polskę wziętych na siebie zobowiązań" - pisze "Guardian", wyrażając opinię, że "Kaczyński odłożył plany przywrócenia kary śmierci na półkę".
Gazeta zauważa, że Kaczyński stanowczo podkreślił, iż homofobia, antysemityzm i ksenofobia Polski jest mitem, rząd dba o przestrzeganie praw człowieka, a kara śmierci nie będzie przywrócona. "Premier zapewnił, że nie zrobi niczego, co zagroziłoby członkostwu kraju w Unii Europejskiej".
"Guardian" sądzi, że paradoksem wizyty Kaczyńskiego w Brukseli może stać się to, że zamiast kraju krytykowanego przez europejskich liberałów Polska stanie się krajem bronionym przez eurosceptyków. "Zapewnienia Kaczyńskiego przyczynią się do uspokojenia rządów UE, ale dyplomatyczne ostrzeżenie Polski przez Brukselę może być wykorzystane przez niektórych eurosceptyków, którzy zarzucą UE, że jej zapewnienia o tym, że jest wyznawcą demokracji, nie odpowiadają prawdzie, skoro kwestionuje ona politykę demokratycznie wybranego (polskiego) rządu" - pisze brytyjski dziennik.
"Financial Times" (W. Brytania)
Premier Polski Jarosław Kaczyński przeprowadził wczoraj operację odbudowania nadszarpniętej na zachodzie reputacji swojego rządu, zapewniając podczas wizyty w Brukseli, że zobowiązuje się stać na straży praw człowieka - napisał "FT". W artykule pt. "Premier broni stanu praw gejów w Polsce" dziennik relacjonuje wspólną konferencję prasową z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso, podczas której Jarosław Kaczyński m.in. apelował, żeby "nie wierzyć w mit homofobicznej i ksenofobicznej Polski".
W drugim tekście pt. "Jak polityczne czystki zmieniają Polskę?", brytyjski dziennik lakonicznie odwołuje się do wizyty polskiego premiera w Brukseli, kładąc bardziej nacisk na analizę sytuacji politycznej w Polsce za rządów braci Kaczyńskich. "Wczorajsza krótka wizyta Jarosława Kaczyńskiego w Brukseli - jego pierwsza wizyta od czasu objęcia urzędu w czerwcu - była czymś w rodzaju zarówno osobistego jak i politycznego wydarzenia" - pisze "FT". Dziennik zaznacza jednak, że "Kaczyński wykręcił się od wygłoszenia przemówienia i nie zrobił nic, aby załagodzić rosnące obawy wśród partnerów w Unii Europejskiej dotyczące obecnego kierunku polskiej polityki".
"Bracia Kaczyńscy nigdy nie zaakceptowali podstawowego porozumienia, które stanowiło podstawę do konsensusu, że wolne państwo polskie może być zbudowane na kompromisie między byłymi komunistami i byłymi antykomunistami bez dokonania całkowitego rozrachunku ze starym porządkiem" - pisze w swojej analizie "Financial Times". Brytyjski dziennik zauważa, że trwają czystki urzędników, których kariera sięga jeszcze czasów komunistycznych. "Działania te doprowadziły do odejścia wielu, którzy uważali się raczej za urzędników państwowych, a nie zwolenników partii komunistycznej" - pisze "FT", przypominając odejście 10 ambasadorów, w tym "szanowanego" ambasadora Polski przy UE Marka Greli, i minister finansów Zyty Gilowskiej.
"FT" zauważa również, że politycy, którzy pomagali w budowaniu antykomunistycznego ruchu "Solidarność", oskarżani są o współpracę z władzami komunistycznymi. "Kaczyńscy tak, jak nie są specjalnie zainteresowani kwestiami gospodarczymi, tak nie przywiązują wagi do polityki zagranicznej". "Wydaje się, że pochłania ich polska historia i polityka wewnętrzna, a relacje z resztą świata widzą prawie wyłącznie przez wąski pryzmat" - zaznacza "FT", odwołując się głównie do stosunków z Niemcami.
"Liderzy PiS obawiają się, że Unia Europejska jest zdominowana przez Niemcy - ale ich wysiłki, żeby znaleźć sojuszników gdzie indziej, szczególnie w Londynie i Paryżu, zostały utrudnione przez niemożność znalezienia wspólnej płaszczyzny" - pisze gazeta. Nawet stosunki ze Stanami Zjednoczonymi - "tak silne w przeszłości" - ucierpiały pomimo obecności w rządzie przyjaznego Stanom ministra obrony Radosława Sikorskiego.
"FT" konkluduje: "Kaczyńscy są bardzo czuli na swoim punkcie. Jakąkolwiek krytykę, czy to za granicą czy w kraju, traktują jako atak na ich plan zreformowania kraju. Bracia Kaczyńscy odwołują się do tradycyjnych wartości: ich silny katolicyzm, negatywny obraz homoseksualizmu i debata na temat przywrócenia kary śmierci kłóci się z głównym nurtem zachodnioeuropejskiej opinii".
"Le Soir" (Belgia)
Polska nie ma żadnego pomysłu na przyszłość Europy i "spadła do trzeciej ligi UE", zaś premier Jarosław Kaczyński postrzega interes europejski wyłącznie przez pryzmat polskich interesów narodowych - uważa belgijski dziennik. Jego zdaniem, "tylko taką smutną konstatację" wyrazić mogli główni rozmówcy premiera Kaczyńskiego: przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i przewodniczący Parlamentu Europejskiego Josep Borrell. Komentator dziennika zauważa jednocześnie, że "z nieistniejącą minister spraw zagranicznych, bez ministra spraw europejskich i od pewnego czasu bez stałego przedstawiciela przy Unii Europejskiej (poprzedni odszedł, nowy nie został mianowany i szybko nie będzie) Polska Kaczyńskiego nie zadaje sobie trudu, by wyposażyć się w podstawowe środki obrony własnych interesów i idei".
Jarosław Kaczyński "grubo się myli", jeśli sądzi, że wygłoszonymi w środę uwagami rozwiał wątpliwości przewodniczącego Barroso co do roli Polski w UE, zaś wzajemne zapewnienia obu polityków na konferencji prasowej, że tak się stało, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. "Ten kraj, którego rząd wywołał quasi zimną wojnę z sąsiednimi Niemcami, swoim głównym partnerem i głównym filarem UE, spadł już do trzeciej ligi krajów członkowskich" - pisze "Le Soir", powołując się na anonimowego dyplomatę.
"Zapewne nikt nie powiedział tego panu Kaczyńskiemu przez grzeczność wobec niego i życzliwość dla Polaków, którzy nie zasługują na taki los. Jednak w Brukseli nikt już nie pyta, dokąd zmierza Polska, ale jak popchnąć Europę do przodu bez udziału Polski. (...) Szkoda ze względu na Polskę, szkoda ze względu na Europę, która potrzebowała w tym miejscu konstruktywnego, regionalnego lidera. Ale nikt nie jest niezastąpiony" - konkluduje komentator "Le Soir".
"Sueddeutsche Zeitung" (Niemcy)
"Łagodna melodia z Polski" - zatytułował materiał z Brukseli największy niemiecki dziennik opiniotwórczy. W podtytule zaś napisał: "Premier Kaczyński zabiega w Brukseli o odprężenie". Zdaniem gazety polskie kierownictwo stara się o odprężenie w stosunkach z partnerami w Unii Europejskiej po poważnych napięciach między Warszawą i Brukselą w minionych miesiącach.
Kaczyński podkreślił, że decyzja o wejściu do UE jest "sukcesem", który może być "jeszcze większy i jeszcze bardziej widoczny" - zaznacza "SZ". Pisze, że jako sygnał poszukiwania przez Polskę poprawy stosunków potraktowano w Brukseli uznanie przez premiera kompetencji Unii w sporze o subwencje dla stoczni.
"SZ" odnotowuje wypowiedź szefa Komisji Europejskiej Jose Barroso, że dowiedział się, iż polski rząd uznaje wartość tolerancji oraz prymat ludzkiego życia.
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" (Niemcy)
"FAZ" zwrócił uwagę na złożoną przez premiera w Brukseli obietnicę, że Polska będzie "konstruktywnie zaangażowana" w UE. Kaczyński starał się rozwiać wrażenie, że jego rząd sprawuje rolę "hamulcowego" w Unii i że nie przestrzega w polityce wewnętrznej indywidualnych wolności. Gazeta przytacza słowa szefa polskiego rządu, że Polska jest demokratyczna i przestrzega socjalnej gospodarki rynkowej oraz że tak będzie też w przyszłości. W rozmowie z Barroso premier odpierał zarzuty dyskryminowania homoseksualistów i tolerowania antysemickich wypowiedzi - czytamy w "FAZ".
"Berliner Zeitung" (Niemcy)
Dziennik podkreśla, że polski premier starał się "łagodzić konflikty". Zdaniem gazety w sprawach kontrowersyjnych obie strony nie doszły do porozumienia, jednak postęp widoczny jest jeśli chodzi o "atmosferę". W minionych miesiącach nagromadziła się "cała masa konfliktów, obustronnej krytyki i głębokiej nieufności". Powodem była - zdaniem gazety - inicjatywa z Warszawy wprowadzenia kary śmierci dla przestępców seksualnych oraz zakaz demonstracji gejów w niektórych polskich miastach. "Berliner Zeitung" przypomina w tym kontekście niedawną wypowiedź deputowanego europejskich Zielonych, Daniela Cohn-Bendita, że w porównaniu z niektórymi rządzącymi w Polsce prawicowymi populistami austriacki populista Joerg Haider jest lewicowym liberałem. "Berliner Zeitung" zwraca uwagę na słowa Kaczyńskiego, który wśród trudnych sąsiadów Polski wymienił Niemcy zaraz po Białorusi, i przewiduje, że wywoła to dyskusję.
Stacja radiowa "Deutschlandfunk" (Niemcy)
Pierwszą wizytę zagraniczną premiera Kaczyńskiego można uznać wręcz za "gest pojednania", ponieważ zamiast do Watykanu, czy też do Waszyngtonu przyjechał do centrali "tak często ganionej przez niego Unii Europejskiej" - skomentował dziennikarz rozgłośni.
Odniósł się do wypowiedzi premiera, że negatywne opinie o Polsce są wymysłem zagranicznej prasy i europejskiej lewicy. "Polski rząd zapracował ostatnio na opinię chuligana na europejskim bruku" - stwierdził komentator. Wyjaśnił, że członkowie rządu domagają się wprowadzenia kary śmierci, polscy eurodeputowani "wynoszą pod niebiosa" hiszpańskiego dyktatora Franco, zaś stacja Radio Maryja oskarżana jest o antysemityzm.
"Deutsachlandfunk" podkreślił, że Polska chce konstruktywnie uczestniczyć w pracach nad nowym projektem unijnej konstytucji. Zdaniem komentatora, premier Kaczyński nie pozostawił wątpliwości co do tego, że Polska nie zgodzi się na zmianę zasad podejmowania decyzji w europejskich gremiach, które obecnie dają Polsce "nadproporcjonalny" wpływ.
"Le Figaro" (Francja)
Premier Jarosław Kaczyński zapewniał podczas wizyty w Brukseli o swoim przywiązaniu do wartości europejskich, odrzucając zarzuty homofobii, antysemityzmu i ksenofobii w Polsce - pisze prawicowy francuski dziennik "Le Figaro".
W artykule informacyjnym "Le Figaro" szeroko przytacza zwłaszcza te wypowiedzi polskiego premiera, w których wyjaśnia "zarzuty" dotyczące Polski. "Nie wierzcie w mit Polski antysemickiej, ksenofobicznej i homofobicznej" - apelował Kaczyński. Zdaniem "Le Figaro", szef Komisji Europejskiej Jose Barroso "wydawał się przyjmować" deklaracje polskiego premiera, który powiedział mu, "iż nie ma powodu, by wierzyć w krytyczne wypowiedzi na temat Polski". To jednak nie przeszkadza politykom europejskim - kontynuuje "Le Figaro" - niepokoić się w ślad za Barroso "nadwrażliwością" zamanifestowaną przez Polski rząd z powodu płynącej z zagranicy krytyki.
"Dagens Nyheter" (Szwecja)
"Czarnym Piotrusiem Unii Europejskiej" nazywa premiera Jarosława Kaczyńskiego w korespondencji z Brukseli największa szwedzka gazeta. "Kiedy stanął na podium z przewodniczącym Komisji Europejskiej Manuelem Barroso, jego oczekiwania stały się oczywiste. Chodziło mu o poprawę swego wizerunku i o przekonanie czołowych postaci unii, że nie jest żadnym podejrzanym osobnikiem pełnym antypatii dla unijnej współpracy" - pisze w korespondencji z Brukseli Marianne Bjorklund.
"W środę - jak pisze dalej gazeta - Kaczyński pokazał się niemal jak entuzjasta UE". I dodaje, że "Barroso wyglądał na bardzo zadowolonego z tego powodu", mówiąc o podzielaniu wspólnych poglądów na temat unii. "W odpowiedzi Kaczyński twierdził, że spotkanie przebiegało w +przyjacielskiej atmosferze+. Nieporozumienia zostały wyjaśnione, a Polska jest demokratycznym i wolnorynkowym krajem, w którym nie ma dyskryminacji homoseksualistów" - relacjonuje szwedzki dziennik.
"Takie jest przesłanie Kaczyńskiego, którego koalicyjny rząd równocześnie wstrzymał proces prywatyzacji i krytykuje niezależność banku centralnego" - komentuje w korespondencji z Brukseli "Dagens Nyheter".
"La Stampa" (Włochy)
Antyeuropejczyk w Brukseli: +Nie bójcie się Polski+" - takim tytułem opatrzył włoski dziennik krótką notkę o wizycie premiera Jarosława Kaczyńskiego w Brukseli. To jedyna informacja, jaka ukazała się na ten temat w czwartek we włoskiej prasie. Turyńska gazeta zwraca uwagę na słowa szefa rządu, zapraszającego do przyjazdów do Polski, by przekonać się na miejscu o respektowaniu wolności i demokracji.
"W Brukseli najbardziej eurosceptyczny wśród europejskich premierów, premier Jarosław Kaczyński rozpoczął kampanię uwodzenia" - pisze dziennik. Jego zdaniem, szef polskiego rządu "starał się ze wszystkich sił pokazać się w nowych szatach zagorzałego zwolennika wartości Unii Europejskiej".
"ABC" (Hiszpania)
Zdaniem polskiego premiera Jarosława Kaczyńskiego jego obrona kary śmierci jest zgodna z prawem do indywidualnych poglądów. "Polski premier Jarosław Kaczyński oświadczył wczoraj, że obrona ponownego wprowadzenia kary śmierci, co zaproponował jego kraj, +jest opcją indywidualną, a Unia Europejska to na szczęście demokratyczna organizacja, w której każdy ma prawo do obrony swoich poglądów+" - czytamy w "ABC".
Gazeta pisze, że Jarosław Kaczyński mówił o tym po spotkaniu z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso, który ze swej strony oznajmił, że powiedział polskiemu premierowi, iż UE "jest wspólnotą wartości, z których najważniejsza to być ludzkim".
Dziennik podsumowuje, że środowa wizyta polskiego premiera w Brukseli miała na celu poprawę nadwerężonego wizerunku Polski na arenie międzynarodowej.
"Dieło" (Ukraina)
Głównym celem wizyty premiera Jarosława Kaczyńskiego w siedzibie Unii Europejskiej była poprawa wizerunku Polski na Zachodzie i zapewnienie przepływu pieniędzy z UE - pisze ukraiński dziennik. "Gdyby do Brukseli przyjechał nie Jarosław Kaczyński, a ktoś inny, byłaby to zwykła wizyta (...). Szef polskiego rządu przybył tam jednak w czasie, gdy napięte stosunki między Brukselą a Warszawą są najgorsze od czasu wejścia Polski do UE" - czytamy. "Dieło" wyjaśnia, że przyczyną napięć między polskim rządem a UE jest "sprawa finansowania przez państwo stoczni - symbolu legendarnej +Solidarności+, dyskusje wokół kary śmierci, ksenofobia jednej z rządzących partii i nacjonalizm gospodarczy".
Nazywając braci Kaczyńskich eurosceptykami, którzy "biorą pod uwagę wyłącznie interesy narodowe Polski", gazeta podkreśla, że przygotowanie pierwszej zagranicznej wizyty Jarosława Kaczyńskiego zajęło ponad miesiąc.
Nie zważając na to - czytamy dalej - premier Kaczyński wiąże z Unią Europejską duże nadzieje. "Przy jej pomocy chce budować autostrady oraz zapewnić Polakom mieszkania. Jednocześnie pragnie bronić (...) tradycyjnych wartości swego narodu".
Cytowany przez gazetę politolog Aleksander Smolar mówi, że "Polsce grozi marginalizacja w Europie". "Unia Europejska to przecież nie tylko pieniądze" - czytamy w dzienniku.
pap, em