O skierowanej przez PiS propozycji objęcia przez Rokitę fotela premiera po Kazimierzu Marcinkiewiczu, napisał czwartkowy "Superexpress".
Rokita pytany, kiedy ostatni raz padła taka propozycja odpowiedział, że w kwietniu tego roku. Zastrzegł, że nigdy nie traktował tego typu propozycji jako "poważnych propozycji politycznych".
"Ze względu na to, że aby być premierem i rządzić krajem, a nie tylko celebrować funkcję, to trzeba wygrać wybory. Politycy, którzy aspirują do funkcji premierów nie wygrywając wyborów, tylko z czyjegoś nadania, kończą tak jak Kazimierz Marcinkiewicz, a ja bym tak nigdy nie chciał skończyć" - ocenił Rokita.
"W kwietniu był u mnie wysłannik PiS z propozycją objęcia funkcji premiera. Ale nie mógłbym być marionetką" -powiedział gazecie Rokita. "Nie wytrzymałbym ani jednego dnia. W końcu zastrzeliłbym siebie albo braci Kaczyńskich!" - wyjaśnił według "SE", polityk PO.
Zaprzeczył też pojawiającym się ostatnio informacjom, że rozważa wyjście z PO. "To prowokowanie faktów, w czym celuje Adam Bielan (PiS) - stwierdził Rokita.
pap, ss