Tajna instrukcja SLD

Tajna instrukcja SLD

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Tyle jesteśmy warci, ile jesteśmy zwarci" - brzmi motto instrukcji, jak dyskredytować Leszka Millera i jego nową partię. Tajemnicza notatka, sporządzona w siedzibie SLD na Rozbrat, do której dotarł "Dziennik", ma przekonać działaczy Sojuszu, że tylko zjednoczona lewica ma szansę na sukces.

Do autorstwa instrukcji nikt nie chce się przyznać, a w oficjalnych wypowiedziach liderzy SLD podkreślają, że nowa partia Millera, Polska Lewica, nie jest dla nich żadnym zagrożeniem, zaś były premier to już polityczny trup. Ale w zaciszu siedziby partii na Rozbrat Miller nadal wywołuje irytację, którą podsycają obawy, by nie poszła za nim część działaczy Sojuszu, twierdzi "Dziennik".

"Powoływanie kolejnej partii nie służy interesom ludzi lewicy" - głosi pierwszy punkt notatki. "Inicjatywę oceniamy jako indywidualne działanie Leszka Millera, którego nie stać na krytyczną refleksję wobec prowadzonej przez niego w przeszłości polityki i który nie może pogodzić się ze swoimi porażkami(...). Lewica zaczęła tracić na znaczeniu, gdy przylgnęły do niej skojarzenia z podatkiem liniowym, łaszeniem się do księdza Jankowskiego czy też grzaniem się w cieple wielkiego biznesu".

Kto i po co napisał instrukcję? Według rozmówcy "Dziennika", powstała ona w otoczeniu szefa SLD Wojciecha Olejniczaka. "Prawdopodobnie na jego polecenie napisał ją Krzysztof Janik" - twierdzi informator gazety. Janik jednak w rozmowie z "Dziennikiem" zaprzeczył