Po czterech latach członkostwa w Unii pierwsza ważna inicjatywa Polski - Partnerstwo Wschodnie - została zaakceptowana przez Wspólnotę. Wcześniejsze propozycje - energetyczne NATO Kazimierza Marcinkiewicza oraz pierwiastek kwadratowy braci Kaczyńskich wspieranych przez PO - były źle przygotowane, nieprofesjonalnie sprzedane partnerom, zgłoszone w ostatniej chwili, a w konsekwencji potraktowane niepoważnie - uważa publicysta.
Zdaniem Wojciechowskiego, przedstawiając Partnerstwo Wschodnie, Polska przezwyciężyła w UE stereotyp państwa niezdolnego do zgłaszania konstruktywnych propozycji, państwa gadającego, ale nieumiejącego wcielić słów w czyn, państwa żądającego jak najwięcej z unijnej kasy, ale niewnoszącego w zamian nic.
To sukces rządu Donalda Tuska, a zwłaszcza szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który Partnerstwo Wschodnie wymyślił, stworzył strategię, by zgłosić je na forum UE wraz ze Szwecją, i w ciągu kilku miesięcy przekonał do tej idei wszystkie kraje członkowskie - akcentuje dziennikarz "Gazety Wyborczej".
W piątek zapalono dla Partnerstwa Wschodniego polityczne zielone światło. Teraz trzeba je wypełnić treścią, konkretnymi programami gospodarczymi, handlowymi, dotyczącymi polityki wizowej i zwiększenia pomocy dla sąsiadów wschodnich UE. Polska powinna zgłosić jak najwięcej pomysłów, choć ostateczny kształt Partnerstwa Wschodniego przygotuje w ciągu kilku miesięcy Komisja Europejska - czytamy w "Gazecie Wyborczej".