22-letni imigrant z Ghany został pobity, opluty i obrzucony wyzwiskami przez strażników miejskich w Parmie w północnych Włoszech, donosi „La Repubblica”.
Jak pisze dziennik, Emmanuel Bonsu Foster, rozpoczynający właśnie pracę jako wolontariusz w ośrodku odwykowym i zaangażowany w walkę z handlem narkotykami, został przez strażników wzięty za dilera. Zatrzymano go w poniedziałek w parku, gdy czekał na dzwonek w pobliskiej szkole, w której się uczy.
Mężczyzna przestraszył się strażników miejskich, którzy go otoczyli i zaczął uciekać. Rzucono go na ziemię, jeden ze strażników postawił mu but na głowie, inny zaczął mierzyć z pistoletu. Ghańczyka pobito i skuto kajdankami, a następnie zaprowadzono na posterunek straży miejskiej.
Tam, jak twierdzi, był bity, poniżany i obrzucany rasistowskimi obelgami. Według jego szczegółowej relacji, zamieszczonej w dzienniku „La Repubblica", funkcjonariusze potraktowali go jak handlarza narkotyków i usiłowali na nim wymóc przyznanie się do winy. Kiedy po pięciu godzinach został zwolniony, oddano mu dokumenty w kopercie podpisanej: „Emmanuel Negro" (Emmanuel Murzyn). Słowo „negro" w języku włoskim uważane jest za obraźliwe.
Po odzyskaniu wolności młody mężczyzna zgłosił się najpierw na pogotowie, gdzie opatrzono mu ślady pobicia na twarzy, a następnie do działu redakcji dziennika „La Repubblica" w Parmie. We wtorek złożył obszerne wyjaśnienia na posterunku karabinierów.
Władze miejskie tłumaczą, że zatrzymania dokonano w ramach akcji przeciwko handlarzom narkotyków. Nakazały jednocześnie przeprowadzenie wewnętrznego dochodzenia, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia. Szef straży miejskiej zapewnia, że na opublikowanej we wszystkich gazetach kopercie funkcjonariusze napisali tylko imię zatrzymanego imigranta, a słowo „negro" dopisał sam Emmanuel. Koperta zostanie poddana analizie grafologicznej.
Burmistrz Parmy został wezwany do kancelarii premiera. Sprawą zajął się departament do walki z dyskryminacją.
Komentatorzy włoskiej gazety wyrażają opinie, że to, co stało się w Parmie, to efekt rosnącej niechęci do imigrantów i „zerowej tolerancji" podsycanej przez obecny rząd, zwłaszcza zaś – jak podkreśla „La Repubblica" – „katastrofalnej” polityki wewnętrznej. (pap)
Mężczyzna przestraszył się strażników miejskich, którzy go otoczyli i zaczął uciekać. Rzucono go na ziemię, jeden ze strażników postawił mu but na głowie, inny zaczął mierzyć z pistoletu. Ghańczyka pobito i skuto kajdankami, a następnie zaprowadzono na posterunek straży miejskiej.
Tam, jak twierdzi, był bity, poniżany i obrzucany rasistowskimi obelgami. Według jego szczegółowej relacji, zamieszczonej w dzienniku „La Repubblica", funkcjonariusze potraktowali go jak handlarza narkotyków i usiłowali na nim wymóc przyznanie się do winy. Kiedy po pięciu godzinach został zwolniony, oddano mu dokumenty w kopercie podpisanej: „Emmanuel Negro" (Emmanuel Murzyn). Słowo „negro" w języku włoskim uważane jest za obraźliwe.
Po odzyskaniu wolności młody mężczyzna zgłosił się najpierw na pogotowie, gdzie opatrzono mu ślady pobicia na twarzy, a następnie do działu redakcji dziennika „La Repubblica" w Parmie. We wtorek złożył obszerne wyjaśnienia na posterunku karabinierów.
Władze miejskie tłumaczą, że zatrzymania dokonano w ramach akcji przeciwko handlarzom narkotyków. Nakazały jednocześnie przeprowadzenie wewnętrznego dochodzenia, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności zdarzenia. Szef straży miejskiej zapewnia, że na opublikowanej we wszystkich gazetach kopercie funkcjonariusze napisali tylko imię zatrzymanego imigranta, a słowo „negro" dopisał sam Emmanuel. Koperta zostanie poddana analizie grafologicznej.
Burmistrz Parmy został wezwany do kancelarii premiera. Sprawą zajął się departament do walki z dyskryminacją.
Komentatorzy włoskiej gazety wyrażają opinie, że to, co stało się w Parmie, to efekt rosnącej niechęci do imigrantów i „zerowej tolerancji" podsycanej przez obecny rząd, zwłaszcza zaś – jak podkreśla „La Repubblica" – „katastrofalnej” polityki wewnętrznej. (pap)