Polska chce złamać potęgę Rosji

Polska chce złamać potęgę Rosji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Proponując Unii plan solidarności energetycznej Polska chce złamać potęgę Rosji i z pomocą unijnych środków zmniejszyć swe uzależnienie od rosyjskich surowców – ocenia niemiecki dziennik "Financial Times Deutschland".
Wydaje się, że prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który przewodniczy obecnie Unii Europejskiej, podchwycił propozycję Tuska. Jednak Niemcy mogą się do niej odnieść sceptycznie, pisze dziennik i dodaje, że dotarł do listu, jaki premier Donald Tusk wysłał do szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso.

„Polityka energetyczna Unii Europejskiej powinna dysponować narzędziami, które pozwolą na skuteczne działania w obliczu wyzwań, które uwidocznił w pełni kryzys na południowym Kaukazie" – cytuje gazeta list polskiego premiera. Jak ocenia „Financial Times Deutschland", „Tusk wykorzystuje fakt, że od czasu wojny w Gruzji także wśród tradycyjnie przyjaznych Rosji państw, jak Niemcy, Francja i Włochy, wzrosła nieufność wobec moskiewskich przywódców".

Szefowie państw Unii uzgodnili, że na szczycie w przyszłym tygodniu zajmą się kwestią bezpieczeństwa dostaw surowców energetycznych.

Według polskiej propozycji klauzula o solidarności energetycznej w Unii powinna działać szybciej. Obecne rozwiązania zobowiązują Unię do reakcji, jeśli zagrożone jest 20 procent dostaw gazu dla całej Wspólnoty przez co najmniej osiem tygodni. Tusk proponuje, by klauzula solidarnościowa działała w przypadku zagrożenia 50 procent dostaw dla jednego kraju członkowskiego przez cztery tygodnie zimą.
Polska żąda też „strategicznej dywersyfikacji" państw, z których pochodzą dostawy surowców. „Niedawne wydarzenia na południowym Kaukazie uzmysłowiły, że dostawy ropy i gazu do UE z jednego źródła nie powinny przekraczać 30 procent poziomu zużycia surowców w Unii" – utrzymuje polski premier.
W projekcie deklaracji końcowej planowanego na przyszły tydzień szczytu Unii wspomniano o bezpieczeństwie dostaw surowców energetycznych oraz dywersyfikacji źródeł dostaw. W załączniku do deklaracji mowa jest o „mechanizmie", pozwalającym każdemu państwu członkowskiemu wyznaczyć „margines bezpieczeństwa", z którego można byłoby dostarczyć gaz i ropę państwu partnerskiemu będącemu w tarapatach.

„Nie jest jeszcze jasne, czy Tuskowi uda się przeforsować swoje pomysły. Niemcy mogą odnieść się sceptycznie do planów solidarności i dywersyfikacji na koszt wspólnoty. Według Berlina niemieckie koncerny energetyczne wydały miliardy na ogromne magazyny rezerw gazu. Te zasoby nie powinny zostać podzielone na potrzeby mechanizmu solidarnościowego Unii"- komentuje gazeta. (pap)