Kryzys uderzy w finanse miasta. Według czarnego scenariusza, w przyszłym roku do kasy samorządu nie wpłynie ponad miliard złotych - pisze "Życie Warszawy".
- Koniec czasów nadwyżki budżetowej, tanich kredytów i wysokich dochodów ze sprzedaży nieruchomości. Zaczynamy wprowadzać "politykę trudnego pieniądza" - zapowiada skarbnik Warszawy Mirosław Czekaj. Ratusz pracuje nad budżetem miasta na 2009 rok, urealnia wydatki na inwestycje i plan zadłużenia stolicy w kolejnych latach.
Cięcia inwestycyjne zaczęły się już w połowie tego roku, po niepokojących pierwszych prognozach finansowych. Władze ustaliły priorytety: nie zrezygnują z tych inwestycji, które dostaną dofinansowanie unijne i z tych, z których miasto dostanie zwrot podatku VAT. Niezagrożona jest na pewno budowa metra, mostów, stadionu Legii czy Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Gdyby w przyszłym roku obowiązywały takie same przepisy jak dziś i nie było kryzysu, do kasy miasta wpłynęłoby grubo ponad 11 mld zł. Jednak jak szacują finansiści ratusza, po raz pierwszy od lat dochody stolicy nie przyrosną nawet o wskaźnik inflacji. W 2009 r. wyniosą zaledwie 10 mld zł.
Cięcia inwestycyjne zaczęły się już w połowie tego roku, po niepokojących pierwszych prognozach finansowych. Władze ustaliły priorytety: nie zrezygnują z tych inwestycji, które dostaną dofinansowanie unijne i z tych, z których miasto dostanie zwrot podatku VAT. Niezagrożona jest na pewno budowa metra, mostów, stadionu Legii czy Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Gdyby w przyszłym roku obowiązywały takie same przepisy jak dziś i nie było kryzysu, do kasy miasta wpłynęłoby grubo ponad 11 mld zł. Jednak jak szacują finansiści ratusza, po raz pierwszy od lat dochody stolicy nie przyrosną nawet o wskaźnik inflacji. W 2009 r. wyniosą zaledwie 10 mld zł.