"Gazeta Wyborcza" zamieszcza rozmowę z wiceprezesem PiS Adamem Lipińskim.
Oto niektóre pytania i odpowiedzi:
"GW": Czy Dorna trzeba wyrzucić z PiS?
Adam Lipiński: - Powiem tylko tyle. Kolegów, z którymi działało się w PC i PiS, i to w bardzo trudnych czasach, nie wolno obrażać. Powinien to zrozumieć Ludwik Dorn.
A Jarosław Kaczyński to zrozumie?
- Najpierw było obrażanie najbliższych współpracowników prezesa PiS, a później to, co możemy obserwować w ostatnich tygodniach.
Latem Jarosław Kaczyński zapowiedział wielki dokument programowy. I gdzie on jest?
- Miał być kongres programowy, ale musieliśmy przełożyć go na styczeń z powodów technicznych. Dużo będzie się działo na początku roku.
Z braku sali na wasz kongres Platforma nie ma opozycji, która by ją punktowała na każdym kroku.
- Jak to nie? Mieliśmy serię konferencji programowych w Sejmie, mówiliśmy o służbie zdrowia, edukacji, samorządzie. Przygotowaliśmy ponad 70 projektów ustaw. Jesteśmy nawet, jak na moje wyczucie, nadaktywni merytorycznie. Tyle że wiele osób traktuje nasz przekaz jako niewiarygodny. Opinia publiczna odbiera PiS jako partię kłótliwą. Musimy zmienić wizerunek, żeby walczyć o formułę partii 51 proc. poparcia - rozszerzając się na centrum i utrzymując prawe skrzydło. Mamy szansę wygrać, m.in. dlatego że PO uzyskała głosy sporej liczby osób, które nie uczestniczyły w wyborach. Prawdopodobnie ci ludzie zniechęcą się do Platformy.
Sami jesteście sobie winni. Alimenty, lipne usprawiedliwienia poselskie dla 300 zł, postępowania prokuratorskie wobec polityków PiS. Nawet "Nasz Dziennik" sugerował, że Ziobro chce zostać europosłem, by immunitet ochronił go przed prokuratorem.
- Nie powinniśmy dawać pretekstu mediom do takich informacji. Ale nie do końca zgadzam się z tą diagnozą. PO zrobiła coś, czego po 1989 r. nie było. Wobec PiS stosuje się audyt prokuratorski. Aby podważyć zaufanie do PiS, prokuratura prowadzi mnóstwo spraw wokół ludzi związanych z naszym ugrupowaniem. Nazwisko Zbigniewa Ziobry jest w blisko 20 postępowaniach. Mnie się wzywa na przesłuchania w sprawach, o których nie mam zielonego pojęcia.
W jakich?
- W większości dużych spraw, np. w sprawie śmierci Barbary Blidy, korupcji w Ministerstwie Rolnictwa, w sprawie 100 mln zł rzekomego lewego funduszu dla PiS... Dlaczego nas się przesłuchuje w tych śledztwach?
Zobaczymy nowego Jarosława Kaczyńskiego, który przestanie obrażać kolegów z partii, inteligencję i inne środowiska? A może kto inny stanie na czele PiS?
- Już chciałem powiedzieć: jakbym słyszał "Gazetę Wyborczą". Ale poważnie. W PiS nie ma kryzysu przywództwa. Nie ma ani innych kandydatów na szefa partii, ani potrzeby zmian. Nawet gdyby wybory w PiS były ultrademokratyczne, a na sali byliby obserwatorzy z PO, to i tak Jarosław Kaczyński by wygrał.
"GW": Czy Dorna trzeba wyrzucić z PiS?
Adam Lipiński: - Powiem tylko tyle. Kolegów, z którymi działało się w PC i PiS, i to w bardzo trudnych czasach, nie wolno obrażać. Powinien to zrozumieć Ludwik Dorn.
A Jarosław Kaczyński to zrozumie?
- Najpierw było obrażanie najbliższych współpracowników prezesa PiS, a później to, co możemy obserwować w ostatnich tygodniach.
Latem Jarosław Kaczyński zapowiedział wielki dokument programowy. I gdzie on jest?
- Miał być kongres programowy, ale musieliśmy przełożyć go na styczeń z powodów technicznych. Dużo będzie się działo na początku roku.
Z braku sali na wasz kongres Platforma nie ma opozycji, która by ją punktowała na każdym kroku.
- Jak to nie? Mieliśmy serię konferencji programowych w Sejmie, mówiliśmy o służbie zdrowia, edukacji, samorządzie. Przygotowaliśmy ponad 70 projektów ustaw. Jesteśmy nawet, jak na moje wyczucie, nadaktywni merytorycznie. Tyle że wiele osób traktuje nasz przekaz jako niewiarygodny. Opinia publiczna odbiera PiS jako partię kłótliwą. Musimy zmienić wizerunek, żeby walczyć o formułę partii 51 proc. poparcia - rozszerzając się na centrum i utrzymując prawe skrzydło. Mamy szansę wygrać, m.in. dlatego że PO uzyskała głosy sporej liczby osób, które nie uczestniczyły w wyborach. Prawdopodobnie ci ludzie zniechęcą się do Platformy.
Sami jesteście sobie winni. Alimenty, lipne usprawiedliwienia poselskie dla 300 zł, postępowania prokuratorskie wobec polityków PiS. Nawet "Nasz Dziennik" sugerował, że Ziobro chce zostać europosłem, by immunitet ochronił go przed prokuratorem.
- Nie powinniśmy dawać pretekstu mediom do takich informacji. Ale nie do końca zgadzam się z tą diagnozą. PO zrobiła coś, czego po 1989 r. nie było. Wobec PiS stosuje się audyt prokuratorski. Aby podważyć zaufanie do PiS, prokuratura prowadzi mnóstwo spraw wokół ludzi związanych z naszym ugrupowaniem. Nazwisko Zbigniewa Ziobry jest w blisko 20 postępowaniach. Mnie się wzywa na przesłuchania w sprawach, o których nie mam zielonego pojęcia.
W jakich?
- W większości dużych spraw, np. w sprawie śmierci Barbary Blidy, korupcji w Ministerstwie Rolnictwa, w sprawie 100 mln zł rzekomego lewego funduszu dla PiS... Dlaczego nas się przesłuchuje w tych śledztwach?
Zobaczymy nowego Jarosława Kaczyńskiego, który przestanie obrażać kolegów z partii, inteligencję i inne środowiska? A może kto inny stanie na czele PiS?
- Już chciałem powiedzieć: jakbym słyszał "Gazetę Wyborczą". Ale poważnie. W PiS nie ma kryzysu przywództwa. Nie ma ani innych kandydatów na szefa partii, ani potrzeby zmian. Nawet gdyby wybory w PiS były ultrademokratyczne, a na sali byliby obserwatorzy z PO, to i tak Jarosław Kaczyński by wygrał.