Hollywood zaczyna się zastanawiać, w jaki sposób pokazać obecny kryzys finansowy w filmach i serialach, i czy w ogóle poruszać ten temat – donosi „The New York Times”.
Kiedy ostatnim razem kryzys finansowy wstrząsnął Wall Street pod koniec lat 90., Hollywood wyprodukowało takie filmy jak „Konspiracja.com", w którym czarny bohater wzorowany na postaci Billa Gatesa dosłownie zabija dla zysków, lub nisko budżetowe „Ryzyko" o nieuczciwych graczach giełdowych.
Martha Steward już zdążyła wkomponować do swojego programu praktyczne porady jak oszczędzać i dała wskazówki producentom, by przekazywali treści, które „pomogą widzom przetrwać ciężkie czasy".
W wytwórni 20th Century Fox, trwają prace nad wcześniej zapowiadaną kontynuacją słynnego filmu Oliviera Stone'a z 1987 roku pt. „Wall Street" – który mówi o tym, że w świecie wielkich pieniędzy brakuje miejsca na prawdę i uczciwość. Nowa wersja scenariusza ma uwzględniać ostatnie zamieszanie na rynkach finansowych.
Inni twórcy próbują iść w przeciwnym kierunku i szukają scenariuszy przedstawiających czysty eskapizm. Studia filmowe domagają się więcej głupiutkich komedii a nawet musicali. Pomysły rodem ze świata fantazji – na to jest największy popyt, twierdzi scenarzysta Paul Haggis, autor najnowszego filmu o Jamesie Bondzie, "Quantum of Solace."
„Szczególnie w ciężkich czasach ludzie nie chcą oglądać na dużym ekranie tego, czego muszą doświadczać na co dzień," powiedziała Nicole Clemens, doświadczona hollywoodzka agentka.
Dziennik zauważa, że współczesne wytwórnie filmowe i telewizyjne działają z dużo większym wyprzedzeniem niż w przeszłości, co utrudnia im szybką reakcję na chaos gospodarczy. Często upływają nawet trzy lata między powstaniem pomysłu a realizacją filmu z powodu coraz bardziej skomplikowanych procedur finansowych, wymaganych przez wysoko budżetowe produkcje. Filmy o inwazji na Irak z 2003 roku zaczęły pojawiać się dopiero w 2007, zaznacza dziennik.
Filmoznawcy zaznaczają, że Wielka Depresja z lat trzydziestych obfitowała w lekkie filmy. Shirley Temple usiłowała rozweselić naród. W latach 30. powstawały filmy gangsterskie, musicale i zwariowane komedie, w których bogaczy przedstawiano jako uroczych głupców.
„Spójrzmy na to optymistycznie," powiedział Bruce Berman z Village Roadshow Pictures Entertainment. „W przeszłości ciężkie czasy zaowocowały naprawdę fantastycznymi filmami."
im
Martha Steward już zdążyła wkomponować do swojego programu praktyczne porady jak oszczędzać i dała wskazówki producentom, by przekazywali treści, które „pomogą widzom przetrwać ciężkie czasy".
W wytwórni 20th Century Fox, trwają prace nad wcześniej zapowiadaną kontynuacją słynnego filmu Oliviera Stone'a z 1987 roku pt. „Wall Street" – który mówi o tym, że w świecie wielkich pieniędzy brakuje miejsca na prawdę i uczciwość. Nowa wersja scenariusza ma uwzględniać ostatnie zamieszanie na rynkach finansowych.
Inni twórcy próbują iść w przeciwnym kierunku i szukają scenariuszy przedstawiających czysty eskapizm. Studia filmowe domagają się więcej głupiutkich komedii a nawet musicali. Pomysły rodem ze świata fantazji – na to jest największy popyt, twierdzi scenarzysta Paul Haggis, autor najnowszego filmu o Jamesie Bondzie, "Quantum of Solace."
„Szczególnie w ciężkich czasach ludzie nie chcą oglądać na dużym ekranie tego, czego muszą doświadczać na co dzień," powiedziała Nicole Clemens, doświadczona hollywoodzka agentka.
Dziennik zauważa, że współczesne wytwórnie filmowe i telewizyjne działają z dużo większym wyprzedzeniem niż w przeszłości, co utrudnia im szybką reakcję na chaos gospodarczy. Często upływają nawet trzy lata między powstaniem pomysłu a realizacją filmu z powodu coraz bardziej skomplikowanych procedur finansowych, wymaganych przez wysoko budżetowe produkcje. Filmy o inwazji na Irak z 2003 roku zaczęły pojawiać się dopiero w 2007, zaznacza dziennik.
Filmoznawcy zaznaczają, że Wielka Depresja z lat trzydziestych obfitowała w lekkie filmy. Shirley Temple usiłowała rozweselić naród. W latach 30. powstawały filmy gangsterskie, musicale i zwariowane komedie, w których bogaczy przedstawiano jako uroczych głupców.
„Spójrzmy na to optymistycznie," powiedział Bruce Berman z Village Roadshow Pictures Entertainment. „W przeszłości ciężkie czasy zaowocowały naprawdę fantastycznymi filmami."
im