Watykan ma nadzieję, że następca Aleksego II otworzy nowy rozdział w stosunkach rosyjskiego prawosławia z Kościołem katolickim - pisze w sobotę "Corriere della Sera".
Watykanista dziennika Luigi Accattoli podkreśla, że zarówno Watykan, jak i Moskwa ponoszą odpowiedzialność za "usztywnienie" stanowisk w latach pontyfikatu Jana Pawła II.
Jego zdaniem teraz możliwe już będzie spotkanie nowego papieża i nowego patriarchy z Moskwy.
Accatoli zwraca uwagę na to, że wraz z usamodzielnianiem się kościołów prawosławnych w dawnych republikach ZSRR Aleksy II przestał być faktycznie patriarchą Wszechrusi.
"Znalazłszy się w centrum tej burzy Aleksy II, mimo że miał doświadczenie ekumeniczne, musiał uosabiać usztywnienie stanowiska wobec Kościołów Zachodu, a zwłaszcza wobec papieża Rzymu, kiedy był nim Jan Paweł II, który być może ze zbyt wielką zuchwałością powołał cztery diecezje na obszarze kanonicznym prawosławnej Rosji" - ocenia włoski watykanista.
Konstatuje następnie: było to "usztywnienie defensywne o charakterze nacjonalistycznym, nie różniące się od tego, które w tych samych latach Kreml stosował wobec USA".
"Kiedy zmienił się papież, burza między Rzymem i Moskwą w ostatnich latach zaczęła się uspokajać" - pisze Accattoli.
Stwierdza również: "można zrozumieć, że długa obecność w Rzymie polskiego papieża mogła być elementem, który komplikował stosunki z całym prawosławiem, a już szczególnie z tym rosyjskim".
"Może następca słowiańskiego papieża będzie teraz mógł wreszcie spotkać się z następcą Aleksego, z którym prawdopodobne jest to, że Święta Rosja naprawdę przewróci kartę i obierze nowy kurs, całkowicie post-sowiecki" - podsumowuje publicysta "Corriere della Sera".
pap, mc
Jego zdaniem teraz możliwe już będzie spotkanie nowego papieża i nowego patriarchy z Moskwy.
Accatoli zwraca uwagę na to, że wraz z usamodzielnianiem się kościołów prawosławnych w dawnych republikach ZSRR Aleksy II przestał być faktycznie patriarchą Wszechrusi.
"Znalazłszy się w centrum tej burzy Aleksy II, mimo że miał doświadczenie ekumeniczne, musiał uosabiać usztywnienie stanowiska wobec Kościołów Zachodu, a zwłaszcza wobec papieża Rzymu, kiedy był nim Jan Paweł II, który być może ze zbyt wielką zuchwałością powołał cztery diecezje na obszarze kanonicznym prawosławnej Rosji" - ocenia włoski watykanista.
Konstatuje następnie: było to "usztywnienie defensywne o charakterze nacjonalistycznym, nie różniące się od tego, które w tych samych latach Kreml stosował wobec USA".
"Kiedy zmienił się papież, burza między Rzymem i Moskwą w ostatnich latach zaczęła się uspokajać" - pisze Accattoli.
Stwierdza również: "można zrozumieć, że długa obecność w Rzymie polskiego papieża mogła być elementem, który komplikował stosunki z całym prawosławiem, a już szczególnie z tym rosyjskim".
"Może następca słowiańskiego papieża będzie teraz mógł wreszcie spotkać się z następcą Aleksego, z którym prawdopodobne jest to, że Święta Rosja naprawdę przewróci kartę i obierze nowy kurs, całkowicie post-sowiecki" - podsumowuje publicysta "Corriere della Sera".
pap, mc