Dr. Ryszard Frankowicz, ginekolog z Tarnowa, nie boi się sporządzać na zamówienie pacjentów krytycznych opinii o działalności innych lekarzy i placówek medycznych. Pacjenci przedstawiają je potem w sądzie. Bywa, że wygrywają odszkodowania za błędy i zaniedbania.
W 1996 r. wydał opinię dla pacjenta chorego na wątrobę. Stwierdził w niej, że szpital w Tarnowie przyczynił się do pogorszenia stanu jego zdrowia, odmawiając wykonania biopsji, przez co w porę nie zdiagnozowano, że ma marskość wątroby, i nie rozpoczęto prawidłowego leczenia.
Za wydanie takiej opinii sąd lekarski przy okręgowej izbie lekarskiej ukarał go naganą (wpisaną do akt), co - jak podniósł Frankowicz w skardze do Strasburga - zablokowało mu na kilka lat możliwość awansu zawodowego. Trybunał w Strasburgu orzekł że samorząd lekarski naruszył tym orzeczeniem wolność słowa (art. 10 Konwencji praw człowieka).
Więcej szczegółów - w czwartkowej "GW".