Coraz dłuższe kolejki po darmowe obiady

Coraz dłuższe kolejki po darmowe obiady

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Stanach Zjednoczonych coraz bardziej oblegane są darmowe jadłodajnie. Z powodu kryzysu coraz częściej korzystają z nich osoby, które do tej pory nigdy nie były zmuszone prosić o pomoc, pisze „New York Times”.
Wśród potrzebujących jest coraz więcej agentów nieruchomości, sekretarek, pracowników banków i firm komputerowych. Większość z nich stoi cierpliwie w kolejce i myśli „Mój Boże nie wierzę, że tu jestem", pisze dziennik.

Zapotrzebowanie na pomoc ze strony tzw. banków żywności wzrosło w 2008 roku o 30 proc. – podaje „New York Times" na podstawie doniesień organizacji Feeding America, która dystrybuuje ponad miliard kilogramów żywności rocznie. Zazwyczaj po świętach Bożego Narodzenia dochodzi do spadku zapotrzebowania na pomoc organizacji charytatywnych, jednak w tym roku darmowe jadłodajnie cieszą się coraz większą popularnością i to w stosunkowo zamożnych dzielnicach na przedmieściach miast.

Na przykład w Morris County – jednym z zamożniejszych hrabstw w kraju w ubiegłym tygodniu przedłużono godziny otwarcia jadłodajni, by pomieścić zgromadzony tłum, głównie złożony z osób, które niedawno straciły pracę.

Według ekspertów chronicznie biedni ludzie lepiej radzą sobie w czasach kryzysu i otwarcie proszą znajomych i opiekę społeczną o pomoc. Z kolei osoby, które nagle straciły pracę i dom, często nie potrafią się odnaleźć w nowej trudnej rzeczywistości – nie wiedzą gdzie i jak prosić o pomoc, lub po prostu się wstydzą.

im