Afera czosnkowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jak podała Prokuratura Generalna szef bułgarskiej służby celnej zamieszany jest w przemyt 500 ton chińskiego czosnku, donosi dziennik „Novinar”.
Bułgarska Prokuratura przedstawiła raport ze swojej działalności w minionym roku. Oprócz standardowych danych statystycznych dotyczących przestępczości, w analizie znalazły się informacje o aferze czosnkowej oraz o kontynuacji śledztwa w sprawie przetrzymywania bułgarskich pielęgniarek w Libii.

Proceder przy aferze czosnkowej polegał na tym, że celnicy pobierali przy wjeździe do kraju 10 proc. ceny czosnku plus dodatkowe 1200 euro za każdą tonę. Kontrabanda na przewozie tylko 20 tirów zarabiała milion euro. Chiński czosnek teoretycznie przeznaczony był na rynek Unii Europejskiej. W praktyce trafiał jednak do krajów byłego ZSRR. Na tym właśnie polegało całe oszustwo, bowiem w Unii cła nie obowiązują, a czosnek wysyłany na wschód dawał oszustom dodatkowe pieniądze za opłaty celne. Prokuraturze w zbieraniu dowodów pomagało trzech świadków koronnych, którzy zeznawali przeciwko szefowi służby celnej Zlatomirowi Iwanowi-Baretacie.

W raporcie Prokuratora Generalnego wiele miejsca poświęcono też o sprawie bułgarskich pielęgniarek, które były przetrzymywane w Libii. Według libijskich władz były one odpowiedzialne za celowe spowodowanie epidemii AIDS w szpitalu w Bengazi. Pielęgniarki spędziły 8 lat w libijskich więzieniach. Prokuratura bułgarska domaga się wyjaśnień od Libii i przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie. Do kwietnia przedłużyła termin na złożenie wyjaśnień.

mg