Kryzys w Europie jest większy niż w USA

Kryzys w Europie jest większy niż w USA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeszcze niedawno państwa europejskie wyrażały współczucie dla USA z powodu szalejącej tam recesji. Okazuje się jednak, że w Stanach Zjednoczonych kryzys nie jest aż tak daleko posunięty jak w Europie, pisze „Le Monde”.
Złe odczytywanie statystyk leży u podstaw powszechnego przekonania, że kryzys najbardziej dotknął Stany Zjednoczone. Według statystyk, produkcja w USA zmalała o 6,2 proc. w ostatnim kwartale 2008 roku. Od zimy 1982 roku nie było tam takiej zapaści ekonomicznej. W porównaniu z amerykańskimi, dane dotyczące Europy wydają się dużo bardziej optymistyczne (-1,2 proc. we Francji, -1,8 proc. we Włoszech, -2,1 proc. w Niemczech). „Le monde" podkreśla, że tylko pozornie spadek aktywności ekonomicznej w Stanach Zjednoczonych jest większy niż w w Europie.

W Stanach Zjednoczonych wynik kwartalny badany jest zawsze w rytmie rocznym. W ten sposób -6,2 proc. podaje wielkość jaką recesja osiągnęłaby, gdyby utrzymywała się ona na tym samym poziomie w ciągu całego roku co w badanym czwartym kwartale 2008 roku.

W Europie natomiast, wynik badanego kwartału porównuje się z tym z kwartału poprzedniego. A zatem -1,2 proc. zarejestrowane we Francji obrazuje jedynie zmniejszenie produkcji francuskiej w czwartym kwartale 2008 roku w odniesieniu do kwartału trzeciego tego samego roku. Wynik -1,2 proc. nie wydaje się więc tak spektakularny jak -6,2 proc., ale w rzeczywistości zmniejszenie produkcji we Francji wcale nie jest mniejsze niż w Stanach. 

Przedstawiając statystyki amerykańskie w sposób europejski, odczytalibyśmy, że z trzeciego na czwarty kwartał PKB USA zmniejszył się o zaledwie 1,6 proc. Wynik francuski jest zatem ciągle lepszy od amerykańskiego, ale już Włochy z -1,8 proc. czy Niemcy z -2,1 proc. są jak się okazuje w gorszym położeniu. A jeśliby z kolei, statystyki europejskie przedstawić po amerykańsku to dowiadujemy się, że w rytmie rocznym Francja straciła 4,8 proc. PKB w czwartym kwartale 2008 roku, Włochy 7,4 proc., a Niemcy 8,5 proc.

Jeśli więc kryzys jest równie, bądź nawet bardziej zaawansowany w Europie niż w Stanach Zjednoczonych, to czy rozsądne jest używanie tak niskich w porównaniu do USA środków zaradczych? - zastanawia się „Le Monde".

Plan wsparcia ekonomicznego prezydenta Obamy przewiduje ponad 5 proc. PKB w 2009 roku na zażegnanie recesji, co zdaniem Noblisty z dziedziny ekonomii Paula Krugmana i tak jest niewystarczające. Tymczasem, brytyjski plan antykryzysowy zakłada zaledwie 1,3 proc. PKB, Francja nie przewiduje więcej niż 0,8 proc., Niemcy 0,4 proc, a Włochy jedynie 0,1 proc., co zdaniem „Le Monde" po prostu zakrawa na kpinę.

es