Od nowej kadencji każdy europoseł będzie zarabiał ponad 7,6 tys. euro, czyli ok. 35 tys. zł, informuje "Rzeczpospolita". Dla parlamentarzystów z Polski oznacza to kolosalną podwyżkę.
Teraz eurodeputowani dostają tyle, ile wynosi podstawowe wynagrodzenie posła z kraju, z którego ich wybrano. Polacy dostawali zatem dotąd 10,3 tys. zł czyli ok. 2200 euro. Od czerwca nowy polski parlamentarzysta zarobi więc ponad trzy razy tyle co jego poprzednik.
Inni stracą, lub pozostaną - jak np. Niemcy - na obecnym poziomie wynagrodzeń. Najbardziej poszkodowani będą Włosi, którzy otrzymywali dotychczas 13 tys. euro miesięcznie, czyli ok. 60 tys. zł.
Warto dodać, że do pensji podstawowej europosła dochodzą diety, zwroty kosztów podróży oraz ok. 4 tys. euro na prowadzenie biur.
Według "Rzeczpospolitej" najpóźniej w przyszły poniedziałek prezydent podpisze rozporządzenie o wyborach do Parlamentu Europejskiego. Prawdopodobnie odbędą się one 7 czerwca. Rozpoczyna się więc wyścig nie tylko o 50 "polskich" miejsc w europarlamencie, ale także o spore zarobki i przywileje.
Inni stracą, lub pozostaną - jak np. Niemcy - na obecnym poziomie wynagrodzeń. Najbardziej poszkodowani będą Włosi, którzy otrzymywali dotychczas 13 tys. euro miesięcznie, czyli ok. 60 tys. zł.
Warto dodać, że do pensji podstawowej europosła dochodzą diety, zwroty kosztów podróży oraz ok. 4 tys. euro na prowadzenie biur.
Według "Rzeczpospolitej" najpóźniej w przyszły poniedziałek prezydent podpisze rozporządzenie o wyborach do Parlamentu Europejskiego. Prawdopodobnie odbędą się one 7 czerwca. Rozpoczyna się więc wyścig nie tylko o 50 "polskich" miejsc w europarlamencie, ale także o spore zarobki i przywileje.