Według algierskiej opozycji, wynik wyborów prezydenckich, które odbędą się w kwietniu jest z góry przesądzony. Obecne władze nie pozwalają na przeprowadzenie kampanii mającej na celu bojkot wyborów. Front Sił Socjalistycznych (FFS) nie poddaje się jednak i zamierza przekonać społeczeństwo do bojkotu, pisze algierski dziennik „EL Watan”.
Według opozycji przeszkadzanie w organizowaniu kampanii to tylko jeden z wielu powodów, dla których te wybory nie będą demokratyczne. Członkowie FFS podają przykład studentów z Ouadhias, którzy widnieją na liście wyborców w swoim okręgu, ich nazwiska pojawiają się również na liście w drugiej części kraju. Oznacza to, że teoretycznie mogą oni głosować dwa razy. Takich przypadków może być znacznie więcej.
W wyborach startuje 6 kandydatów, w tym obecny prezydent kraju Abd al-Aziz Bouteflika. Uprawnionych do głosowania jest 18 milionów Algierczyków. Podczas poprzednich wyborów prezydenckich w 1999 roku, w przeddzień głosowania, wycofali się z kandydowania wszyscy rywale polityczni Abd al-Aziza Boutefliki, a wybory przebiegły w atmosferze skandalu . Według zagranicznych obserwatorów kwietniowe wybory miały być dla Algierczyków szansą na początek prawdziwej demokracji. Jednak, jak wynika z wypowiedzi opozycjonistów, również tym razem nie zostaną spełnione podstawowe warunki przebiegu wolnych i demokratycznych wyborów.
W wyborach startuje 6 kandydatów, w tym obecny prezydent kraju Abd al-Aziz Bouteflika. Uprawnionych do głosowania jest 18 milionów Algierczyków. Podczas poprzednich wyborów prezydenckich w 1999 roku, w przeddzień głosowania, wycofali się z kandydowania wszyscy rywale polityczni Abd al-Aziza Boutefliki, a wybory przebiegły w atmosferze skandalu . Według zagranicznych obserwatorów kwietniowe wybory miały być dla Algierczyków szansą na początek prawdziwej demokracji. Jednak, jak wynika z wypowiedzi opozycjonistów, również tym razem nie zostaną spełnione podstawowe warunki przebiegu wolnych i demokratycznych wyborów.