Władczy dotyk Obamy

Władczy dotyk Obamy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od momentu wylądowania na lotnisku Stansted pod Londynem, Barack Obama zabrał się za poklepywanie różnych ludzi po plecach. Robił to zdecydowanie częściej niż pozostali uczestnicy szczytu G20, pisze „Guardian”.
Barack Obama jest zdecydowanie najbardziej ‘kontaktowym’ prezydentem Stanów Zjednoczonych ostatnich czasów – napisał w „Guardianie" dr Peter Collett, ekspert ds. mowy ciała i były psycholog uniwersytetu oksfordzkiego.

Obama poklepuje innych po plecach, ponieważ chce być postrzegany jako osoba przyjazna i dostępna. Jednak wystarczy bliżej się przyjrzeć, by zauważyć, że jego gesty są jednostronne – dotyka innych przywódców, ale oni nie odwzajemniają dotyku. Ta asymetria jest kluczem do zrozumienia pierwotnej przyczyny ‘kontaktowości’ Obamy. Mimo że najprawdopodobniej sam nie zdaje sobie z tego sprawy, ale jego dotyk to tzw. ‘dotyk władzy’, twierdzi dr Collett. Prezydent Stanów Zjednoczonych zachowuje się jak najważniejsza osoba, która ma prawo dotykać, ale nie może być dotykana – w ten sposób ukradkiem daje innym do zrozumienia, że to on tu rządzi. Niesamowite jest to, że nikt nie czuje się urażony. Wszyscy myślą, że on jest po prostu przyjacielski.

Nie tylko w ten sposób Obama dodaje sobie pewności siebie, twierdzi Collett. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia, do których pozuje z Gordonem Brownem: to Obama wykonuje gest, wskazujący, gdzie powinni się udać. Pragnienie sprawowania kontroli jest głęboko zakorzenione, mimo że to on jest tu gościem i nie ma pojęcia co będzie się działo dalej.

im