Prawie 9 tysięcy cudzoziemców rocznie chce zamieszkać w Polsce po zawarciu małżeństwa z obywatelem RP. Nawet co czwarty związek może być fikcyjny. Urzędnicy stanu cywilnego, choćby podejrzewali oszustwo, nie mogą odmówić ślubu - pisze "Rzeczpospolita".
Za fikcyjny ślub z cudzoziemcem polski obywatel może dostać od 15 do 20 tysięcy złotych. Nic dziwnego, że chętnych nie brakuje. Rachunek, często słony, przychodzi im zapłacić później. Kiedy np. fikcyjna żona wyjechała w nieznane, bez rozwodu, a polski mąż nie może zrealizować chęci poślubienia ukochanej prawdziwie kobiety.
Dlaczego na ożenku u nas zależy wielu cudzoziemcom, głównie z państw azjatyckich oraz byłego ZSRR? Bo uzyskują w ten sposób prawo do poruszania się i poszukiwania pracy w bogatych krajach strefy Schengen - konstatuje gazeta.
O tej sprawie pisze obszernie "Rzeczpospolita".