Thomas Moulton i Brendan Fay z Nowego Jorku, czyli para gejów, których wizerunek został wykorzystany w orędziu prezydenckim poświęconym unijnej konstytucji, nie wykluczają, że ponownie przyjadą do Polski. Obaj chętnie spotkaliby się z Lechem Kaczyńskim, pisze „New York Times”.
Sześć tygodni po tym jak sąd w Ontario zalegalizował małżeństwa homoseksualne, Thomas Moulton i Brendan Fay przylecieli z Nowego Jorku, by pobrać się w urzędzie w Toronto, pisze „New York Times". Brendan Fay zachował w pamięci słowa sędziego, który zatwierdzał ich związek: „Gdziekolwiek będziecie, w którymkolwiek miejscu na świecie, pamiętajcie, że macie takie same prawa jak jakakolwiek inna para małżeńska”.
Mężczyźni nie spodziewali się, że pięć lat później, 17 marca 2008 roku ich związek wywoła zacięty spór na skalę międzynarodową. Tego dnia prezydent Polski, Lech Kaczyński w orędziu emitowanym w telewizji, w którym przestrzegał m.in. przed zagrożeniami płynącymi ze strony Unii Europejskiej, ostrzegł, że Polska może zostać zmuszona do zaakceptowania małżeństw homoseksualnych. Nie wiadomo dlaczego przy okazji pokazano krótki klip z ceremonii zaślubin Thomasa Moultona i Brendana Fay’a, pisze dziennik.
Dzięki prezydentowi Fay i Moulton na dłużej zagościli w polskich mediach. Na zaproszenie TVN przylecieli do Warszawy i przez kilka dni nie schodzili z czołówek tabloidów, pisze „New York Times".
Teraz para, która udaje się wkrótce w podróż do Europy, nie wyklucza, że zatrzyma się również w Polsce, gdzie chętnie spotkałaby się z prezydentem Kaczyńskim lub którymś z jego współpracowników. Dziennik zaznacza, że spotkanie z głową państwa jest mało prawdopodobne, ponieważ w ubiegłym roku jeden ze współpracowników prezydenta nazwał ślub zawarty w Toronto „pseudo-ślubem".
Fay i Moulton twierdzą, że wiele się nauczyli dzięki ‘polskiemu doświadczeniu’. Poznali aktywistów działających na rzecz obrony praw gejów i nadal pozostają z nimi w kontakcie. Nauczyli się nawet parę zwrotów po polsku.
Mężczyźni zaznaczają, że wbrew pozorom mają wiele wspólnego z polskimi katolikami. Po raz pierwszy spotkali się w czasie mszy w kościele katolickim w Greenwich Village. Poza tym Fay jest magistrem teologii.
im
Mężczyźni nie spodziewali się, że pięć lat później, 17 marca 2008 roku ich związek wywoła zacięty spór na skalę międzynarodową. Tego dnia prezydent Polski, Lech Kaczyński w orędziu emitowanym w telewizji, w którym przestrzegał m.in. przed zagrożeniami płynącymi ze strony Unii Europejskiej, ostrzegł, że Polska może zostać zmuszona do zaakceptowania małżeństw homoseksualnych. Nie wiadomo dlaczego przy okazji pokazano krótki klip z ceremonii zaślubin Thomasa Moultona i Brendana Fay’a, pisze dziennik.
Dzięki prezydentowi Fay i Moulton na dłużej zagościli w polskich mediach. Na zaproszenie TVN przylecieli do Warszawy i przez kilka dni nie schodzili z czołówek tabloidów, pisze „New York Times".
Teraz para, która udaje się wkrótce w podróż do Europy, nie wyklucza, że zatrzyma się również w Polsce, gdzie chętnie spotkałaby się z prezydentem Kaczyńskim lub którymś z jego współpracowników. Dziennik zaznacza, że spotkanie z głową państwa jest mało prawdopodobne, ponieważ w ubiegłym roku jeden ze współpracowników prezydenta nazwał ślub zawarty w Toronto „pseudo-ślubem".
Fay i Moulton twierdzą, że wiele się nauczyli dzięki ‘polskiemu doświadczeniu’. Poznali aktywistów działających na rzecz obrony praw gejów i nadal pozostają z nimi w kontakcie. Nauczyli się nawet parę zwrotów po polsku.
Mężczyźni zaznaczają, że wbrew pozorom mają wiele wspólnego z polskimi katolikami. Po raz pierwszy spotkali się w czasie mszy w kościele katolickim w Greenwich Village. Poza tym Fay jest magistrem teologii.
im