Wizyta ma doprowadzić do ożywienia izraelsko-palestyńskich rozmów pokojowych i umocnienia sojuszu USA - głównie antyirańskiego - z państwami arabskimi.
Prezydencki samolot Air Force One wylądował tuż przed godziną 11.00 (czasu polskiego) na telawiwskim lotnisku Ben Guriona, gdzie na Busha czekali pośród izraelskich dygnitarzy prezydent Izraela Szimon Peres i premier Ehud Barak. Na popołudnie przewidziano rozmowy z tymi dwoma politykami. O godzinie 17.00 odbędzie się konferencja prasowa amerykańskiego prezydenta.
"Widzimy nową szansę dla pokoju tu, w Ziemi Świętej, i dla wolności w regionie" - powiedział prezydent USA podczas ceremonii powitania.
Peres wezwał natomiast Busha do "powstrzymania szaleństwa" Iranu, libańskich radykałów z Hezbollahu i palestyńskich fundamentalistów z Hamasu. "Iran nie powinien lekceważyć naszych środków samoobrony" - zaznaczył.
"Pańska polityka wykazała podstawowe zrozumienie dla wyzwań stojących przed Izraelem w tym niespokojnym regionie i poważne zaangażowanie w sprawy naszego bezpieczeństwa narodowego" - dodał Olmert. "Jest pan naszym najsilniejszym i najbardziej zaufanym sojusznikiem" - podkreślił szef izraelskiego rządu.
Głównym celem wizyty prezydenta USA w Izraelu jest, zgodnie z postanowieniem listopadowej konferencji bliskowschodniej w Annapolis, wsparcie negocjacji pokojowych zmierzających do podpisania porozumienia pokojowego między Izraelem a Palestyńczykami przed końcem roku. Szanse na jego zawarcie za kadencji Busha, która upływa w styczniu 2009 roku, wydają się obecnie niewielkie.
Innym ważnym celem wizyty Busha w regionie jest powstrzymanie wzrostu wpływu Iranu w państwach arabskich. Uważa się, że prezydent chce naprawić szkody wywołane publikacją raportu amerykańskiego wywiadu nt. irańskiego zagrożenia atomowego. Dokument ten, w którym napisano, że Iran już w 2003 r. wstrzymał realizację swego wojskowego programu nuklearnego, mógł stanowić dla państw arabskich sygnał, że USA spuszczają z tonu w tej sprawie.
"Jadę tam, by spojrzeć ludziom głęboko w oczy i powiedzieć im: uważam, że Iran stanowi zagrożenie, dysponujemy strategią, by mu się przeciwstawić, i chcemy z wami współpracować" - powiedział Bush w telewizji Al-Arabija.
W środę, czwartek i piątek Bush będzie przebywać w Izraelu i na Zachodnim Brzegu Jordanu (w Autonomii Palestyńskiej), w piątek uda się do Kuwejtu, następnie do Bahrajnu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej. Podróż zakończy 16 stycznia w Egipcie.
pap, ss