Najnowszy sondaż preferencji wyborczych opublikował w czwartek ośrodek Rasmussen Reports.
Na charyzmatycznego czarnoskórego senatora z Illinois, obiecującego zjednoczenie Ameryki wokół bliżej nieokreślonych "zmian", gotowych jest głosować 48 procent demokratycznych wyborców, podczas gdy na senator ze stanu Nowy Jork i byłą Pierwszą Damę - 44 procent. 8 procent jest niezdecydowanych.
Obamę popierają przede wszystkim mężczyźni; wśród nich prowadzi on różnicą 16 punktów procentowych. Natomiast kobiety sympatyzują z panią Clinton (9 punktów różnicy).
Jeszcze dwa tygodnie temu była First Lady miała dwucyfrową przewagę w Teksasie. Ma tam szerokie koneksje polityczne wśród miejscowych Demokratów jeszcze z czasów, gdy jako studentka pomagała w kampanii wyborczej senatorowi George'owi McGovernowi, kandydatowi na prezydenta w 1972 r.
Od wielu tygodni Obama w całej Ameryce zyskuje coraz to nowych zwolenników, którzy są zafascynowani jego znakomicie wygłaszanymi przemówieniami oraz przesłaniem pojednania i zasypywania podziałów ideologicznych i rasowych.
We wtorek 4 marca prawybory odbędą się także w innym dużym stanie - Ohio, a także w dwóch małych: Rhode Island i Vermont.
Obama ma obecnie o ponad 100 więcej niż Clinton delegatów na przedwyborczą konwencję w Denver. Panuje przekonanie, że jeżeli była Pierwsza Dama nie wygra w przynajmniej jednym z dużych stanów, senatorowi z Illinois nic nie zdoła już odebrać zwycięstwa w wyścigu do nominacji.
W Ohio najnowszy sondaż wskazuje na przewagę Clinton, ale różnicą już tylko 7 punktów procentowych.
ab, pap