Opozycyjne organizacje uznały za niesprawiedliwe i jednostronne wybory, w których - co niemal pewne - wygra Dmitrij Miedwiediew, kandydat popierany przez prezydenta Władimira Putina.
Międzynarodowa organizacja na rzecz przejrzystości i uczciwości w życiu publicznym Transparency International (TI), a także dwie inne grupy z Rosji porównały wybory do wirtualnej koronacji protegowanego Putina.
"Wszystko zostało postanowione wcześniej" - powiedziała szefowa rosyjskiego oddziału TI Jelena Pamfiłowa.
"Jestem pewny, że Kreml wykorzystuje tak zwany pion władzy, pracując za pośrednictwem gubernatorów prowincji i merów" - powiedział Wiktor Wachsztain z rosyjskiej niezależnej grupy obserwacyjnej "Gołos".
"Ci będą rozmawiali z dyrektorami szpitali i szkół, a także kierownictwem innych grup obywatelskich, aby upewnić się, że przekażą oni wiadomość lekarzom, pielęgniarkom i nauczycielom, iż w ciągu kilku miesięcy mogą stracić pracę, jeśli nie zagłosują na właściwą osobę" - powiedział.
Władze zaprzeczają twierdzeniom, według których wybory są ustawione. Ponadto wielu Rosjan uważa, że Putin przywrócił Rosji dumę narodową po latach chaosu po upadku Związku Radzieckiego.
Według ostatniej prognozy prokremlowskiego ośrodka badania opinii publicznej FOM, Miedwiediew wygra już w pierwszej turze, zdobywając 67,8 proc. głosów. Inny lojalny wobec Kremla ośrodek badań socjologicznych, WCIOM, wróży mu jeszcze większy triumf - 72,9 proc. głosów.
ab, pap