O sugestiach byłego premiera w sprawie sposobu prowadzenia kampanii przed kwietniowymi wyborami parlamentarnymi pisze w piątek dziennik "Corriere della Sera".
Wszyscy kandydaci bloku Lud Wolności otrzymali torby z ulotkami wyborczymi, gadżetami, partyjnym manifestem oraz 40-stronicowym poradnikiem wygłaszania przemówień. I to właśnie w tym podręczniku znajduje się rada, by nazywać Waltera Veltroniego "Stalinem".
Wiele miejsca zajmują też warte uwzględnienia w wystąpieniach przykłady sarkastycznych porównań byłego burmistrza Rzymu, szefa Partii Demokratycznej do ubiegającego się o nominację Demokratów w wyborach prezydenckich w USA - Baracka Obamy.
Oto przytoczone w podręczniku gotowe cytaty dla kandydatów: "Obama kierował pismem +Harvard Law Review+, Veltroni był szefem "L'Unita", "Obama jest kandydatem partii, założonej przez Thomasa Jeffersona, Veltroni - partii założonej przez (Romano) Prodiego".
Ponadto w poradniku położono nacisk na to, by kandydaci centroprawicy mówili w przemówieniach o tym, że Veltroni skopiował połowę programu z dokumentów bloku Berlusconiego.
"Corriere della Sera" pisze, że Silvio Berlusconi radzi też kandydatom, by pamiętali o tym, że "wszyscy dziennikarze stoją po drugiej stronie", to znaczy według niego są sympatykami lewicy.
pap, ss