Objęcie krajów Ukrainy i Gruzji NATO-wskim programem działań na rzecz członkostwa to ze wszech miar dobry pomysł. Taka inicjatywa może w perspektywie przynieść długofalowe korzyści o charakterze nie tylko politycznym, ale przede wszystkim strategicznym.
Parafrazując tezy przyjęte przez Zbigniewa Brzezińskiego w "Wielkiej Szachownicy", rozprawie uznawanej za jedną z cenniejszych analiz geopolitycznych, można bowiem uznać te kraje za swego rodzaju "sworznie geostrategiczne", kluczowe dla interesów bezpieczeństwa świata zachodniego. Nawet jeśli Ukraina i Gruzja, które wciąż znajdują się na początku trudnej drogi transformacji wewnętrznej, od realiów postsowieckich do demokracji, nie dołączą szybko do grona członków Sojuszu, to z pewnością na trwałe znajdą się pod wpływem realiów euroatlantyckich i zachodnich wartości. Niewątpliwie pomoże to zneutralizować wpływy czy wręcz naciski ze strony Kremla.
Poza tym objęcie Ukrainy i Gruzji długofalowym planem przygotowań do członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim wydaje się niezbędne ze względu na konieczność zmiany charakteru NATO i nieuniknioną ewolucję Sojuszu. Transformacja systemowa i poszerzenie obszaru zainteresowań NATO poza kraje członkowskie będzie najlepszym sprawdzianem politycznej skuteczności sojuszu, który na początku lat 90. rozpoczął długi proces dostosowania do realiów świata po zimnej wojnie. Sojusz musi więc zdecydowanie otworzyć się zwłaszcza na dziewicze dla niego do tej pory obszary geostrategiczne.
W przeciwnym razie mogą się spełnić prognozy teoretyków bezpieczeństwa, którzy już w pierwszej połowie lat 90. przestrzegali, że NATO może ulec marginalizacji, stając się wyłącznie "skrzynką z narzędziami", do której sięga się tylko w szczególnych sytuacjach.
Poza tym objęcie Ukrainy i Gruzji długofalowym planem przygotowań do członkostwa w Sojuszu Północnoatlantyckim wydaje się niezbędne ze względu na konieczność zmiany charakteru NATO i nieuniknioną ewolucję Sojuszu. Transformacja systemowa i poszerzenie obszaru zainteresowań NATO poza kraje członkowskie będzie najlepszym sprawdzianem politycznej skuteczności sojuszu, który na początku lat 90. rozpoczął długi proces dostosowania do realiów świata po zimnej wojnie. Sojusz musi więc zdecydowanie otworzyć się zwłaszcza na dziewicze dla niego do tej pory obszary geostrategiczne.
W przeciwnym razie mogą się spełnić prognozy teoretyków bezpieczeństwa, którzy już w pierwszej połowie lat 90. przestrzegali, że NATO może ulec marginalizacji, stając się wyłącznie "skrzynką z narzędziami", do której sięga się tylko w szczególnych sytuacjach.