Zdaniem Busha włączenie Ukrainy i Gruzji do Planu Działań na rzecz Członkostwa (MAP) będzie zachętą do utrzymania się na drodze demokracji, a także upewni te kraje, że są mile widziane w instytucjach Europy.
Bush powie: "Chciałbym wysłać sygnał dla całego regionu, że te dwa narody są i pozostaną suwerennymi, niezależnymi państwami". Wprowadzeniu Gruzji i Ukrainy na drogę do członkostwa w NATO ostro sprzeciwia się Rosja, sceptyczne w tej kwestii są też Niemcy i Francja.
Amerykański prezydent chce też, aby Rosja przyłączyła się do projektu budowy globalnej tarczy antyrakietowej. Z takim właśnie apelem Bush ma wystąpić na środowym szczycie w stolicy Rumunii.
"Obrona przeciwrakietowa, którą rozwijamy, nie ma na celu bronić nas przed Rosją (...), gdyż zimna wojna się skończyła" - zaznaczy prezydent. Tarcza, jak zamierza tłumaczyć, będzie wymierzona w ewentualne zagrożenie pochodzące z Iranu.
"Rosja nie jest naszym wrogiem. Z Rosją pracujemy na rzecz nowych stosunków w kwestiach bezpieczeństwa, a więc ta instalacja nie opiera się na wzajemnym wyniszczaniu" - doda Bush.
Prezydent zaznaczy też konieczność walki do końca z ekstremistami w Afganistanie. "Jeśli tylko odpuścimy, ekstremiści ponownie ustanowią swoje strefy bezpieczeństwa i będą je wykorzystywać do terroryzowania Afgańczyków i grozić nam" - powie.
Zdaniem Busha najwyższym priorytetem NATO w Afganistanie musi być walka z Al-Kaidą i Osamą bin Ladenem.ab, pap