Sudańskie władze twierdzą, że znalazły miejsce, w którym przetrzymywani są zakładnicy. Na razie nie przewidują żadnej akcji w celu ich uwolnienia, obawiając się, by nie ucierpieli porwani turyści.
"Zlokalizowaliśmy miejsce w którym przebywają porywacze. Znajduje się ono na ziemi niczyjej między Sudanem, Libią i Egiptem" - powiedział Mutrif Siddig z sudańskiego MSZ.
Jeden z porwanych Niemców miał zadzwonić do swojej żony i powiedzieć jej, że porywacze zagrozili, że zabiją wszystkich zakładników, jeśli władze będą próbowały znaleźć ich za pomocą samolotu.
Negocjacje z terrorystami prowadzą władze Niemiec. Minister turystyki Egiptu Zuheir Garana powiedział, że porywacze zażądali 15 milionów dolarów okupu - poinformowała egipska agencja prasowa MENA.
Pięciu Niemców, pięcioro Włochów, w większości w wieku około 70 lat, Rumun i ośmiu towarzyszących im Egipcjan zostało porwanych w trakcie wyprawy na płaskowyż Dżilf al-Kabir na południowym wschodzie Egiptu, przy granicy z Sudanem.ND, ab, PAP