Minister spraw wewnętrznych Anne Holomlund poinformowała na konferencji prasowej, że sprawca był dzień wcześniej przesłuchiwany przez policję w związku z zamieszczeniem na portalu YouTube filmów, prezentujących go podczas strzelania. Zwolniono go jednak, gdyż nie było podstaw prawnych do zatrzymania, oddano mu też pozwolenie na broń.
Trzy tygodnie temu i pięć dni temu na portalu ukazały się cztery krótkie nagrania wideo. Potem szybko znikły z internetu. Na jednym z nich krótko ostrzyżony młody człowiek celuje do kamery z pistoletu Walther P22, mówiąc "Umrzecie następni", a potem oddaje cztery strzały.
W szkole, należącej do centrum edukacyjnego, w którym uczą się także dorośli, było we wtorek rano ok. 200 osób - uczniów i nauczycieli. Saari, uczeń klasy hotelarskiej, wszedł zakapturzony i otworzył ogień. Świadkowie mówią, że wybuchła panika, spotęgowana jeszcze pożarem w jednym ze szkolnych pomieszczeń. Policja prowadziła ewakuację.
Kauhajoki to małe miasteczko, położone w odległości 360 km na północny zachód od Helsinek.
Szkolny woźny powiedział telewizji YLE, że słyszał kilkadziesiąt strzałów oddanych w krótkich odstępach czasu. Jego zdaniem napastnik strzelał z broni automatycznej.
Dziewięć osób zginęło na miejscu, dziesiąta, ranna w głowę, zmarła w szpitalu w Tampere, podobnie jak sprawca.
Media przypominają, że w listopadzie zeszłego roku 18-letni Fin zastrzelił w szkole w miejscowości Tuusula dyrektorkę, pielęgniarkę i sześcioro uczniów, po czym popełnił samobójstwo.
Agencja Associated Press odnotowuje, że w rękach prywatnych jest w Finlandii 1,6 miliona sztuk broni palnej. W skali światowej więcej broni mają (w stosunku do liczny ludności) tylko Amerykanie i Jemeńczycy.ND, ab, PAP