W skład Bośni i Hercegowiny wchodzą Federacja Muzułmańsko- Chorwacka i Republika Serbska. Funkcję kolegialnego szefa państwa pełni trzyosobowe prezydium. W jego skład wchodzi po jednym przedstawicielu każdej ze wspólnot narodowych - Muzułmanów, Serbów i Chorwatów. Na czele prezydium stoi przewodniczący, którym zostaje na zasadzie rotacji co 8 miesięcy kolejno każdy z jego członków.
Bośniaccy Serbowie chcą zachować autonomię swego regionu, podczas gdy Muzułmanom i Chorwatom zależy na większym scentralizowaniu państwa.
Rywalizacja między przywódcami wspólnot narodowych spowalnia postępy kraju, który w czerwcu podpisał umowę o stabilizacji i stowarzyszeniu z UE.
Rehn powiedział, że z pesymizmem patrzy na możliwość osiągnięcia zgody między członkami prezydium w sprawie podstawowych działań koniecznych do osiągnięcia postępu wymaganego do integracji z UE, m.in. przeprowadzenia spisu powszechnego, pierwszego po wojnie z lat 1992-95.
Komisarz wyraził rozczarowanie "negatywną retoryką", jaką uprawiają przywódcy zamiast zająć się "prowadzeniem kraju do Unii Europejskiej".
Dodał, że byłoby koszmarem, gdyby okazało się, że zastój polityczny i dysfunkcjonalna struktura państwa zablokowały Bośni drogę do Unii.
Przewodniczący prezydium Haris Silajdżić (Muzułmanin) zaprotestował przeciwko przypisywaniu jednakowej winy wszystkim przywódcom.
"Takie podejście do Bośni to mój koszmar" - powiedział Rehnowi Silajdżić na wspólnej konferencji prasowej. Dodał, że mówi to we własnym imieniu, nie prezydium. "Trzeba z tym skończyć, bo to nie pomaga".
"Proszę nam powiedzieć, kto nic nie robi, to dobra na to pora" - naciskał. Jego zdaniem to przedstawiciele bośniackich Serbów stanowią główną siłę obstrukcyjną.
"To neutralne podejście nie pomaga, ponieważ nie jest ono neutralne - służy tym, którzy powstrzymują rozwój Bośni. Niemożliwe jest neutralne podejście - mamy tu do czynienia z bardzo poważną sytuacją" - podkreślił Silajdżić.
Rehn odmówił wymienienia z nazwiska tych, którzy stwarzają przeszkody. Przypomniał, że Komisja Europejska z zasady nie miesza się w politykę krajową i nie jest jej rolą obwinianie stron.
Zaznaczył, że dla KE liczy się spełnienie kryteriów prawnych, demokratycznych i ekonomicznych.pap, keb