"Kłopoty z przyjęciem Traktatu z Lizbony nie mogą powstrzymać naszej pracy na rzecz stabilizacji i demokracji południowej Europy" - powiedział komisarz ds. rozszerzenia Olli Rehn.
Podtrzymując unijną perspektywę krajów Zachodnich Bałkanów, Rehn podkreślił ważną rolę, jaką polityka rozszerzenia odgrywa dla strategicznych interesów UE: stabilności, bezpieczeństwa i zapobiegania konfliktom w regionie.
Po nienajlepszych doświadczeniach z Rumunią i Bułgarią, które wciąż mają problemy z korupcją i zarządzeniem unijnymi funduszami, Komisja Europejska bardzo surowo ocenia jednak wszystkie kraje Zachodnich Bałkanów.
"Podjęliśmy odpowiednie kroki, by poprawić jakość procesu rozszerzenia, w szczególności wyciągając wnioski z ostatnich rozszerzeń. Teraz przywiązujemy więcej wagi do wczesnego stadium przygotowań, do zasad prawa i dobrego zarządzania" - brzmi raport KE. Tak by upewnić się, że nowe kraje "będą zdolne wypełnić swe obowiązki i prawa wynikające z członkostwa".
Zgodnie z raportem, największe szanse w zbliżaniu się do UE w przyszłym roku mają Chorwacja i Serbia. Chorwacja może zakończyć negocjacje pod warunkiem dalszych wysiłków zwłaszcza w walce ze zorganizowaną przestępczością i korupcją.
"Oczekuje się, że jeśli Chorwacja podejmie niezbędne kroki przygotowawcze, osiągnie ostateczną fazę negocjacji członkowskich do końca 2009 roku" - głosi dokument.
Natomiast Serbia, jak powiedział Rehn, w przyszłym roku "w najlepszym scenariuszu może liczyć na otrzymanie statusu kraju kandydującego", jeśli zademonstruje swą gotowość, co ma się przejawić w dalszej współpracy z haskim trybunałem ds. zbrodni w byłej Jugosławii.
W raportach o poszczególnych krajach Zachodnich Bałkanów KE szczegółowo wytyka każdemu z nich rozmaite braki. Uogólniając, najczęściej dotyczą one państwa prawa i zarządzania. Profesjonalne i niezależne służby administracyjne pozostają do zbudowania praktycznie wszędzie, zwłaszcza w Albanii, Czarnogórze oraz Bośni i Hercegowinie.
"Wzmocnienie państwa prawa poprzez reformę systemów sądowniczych, walka z korupcją i zorganizowaną przestępczością pozostają głównymi kwestiami w całym regionie" - czytamy w raporcie.
Jeżeli chodzi o Macedonię (oficjalnie FYROM), która od 2005 ma status kraju kandydującego, poza kwestią konfliktu z Grecją o nazwę, KE wymienia się w raporcie jako przeszkody do rozpoczęcia negocjacji członkowskich problemy polityczne i niewystarczający dialog polityczny między mniejszościami. Wytyka zwłaszcza przebieg wiosennych wyborów parlamentarnych, którym towarzyszyły akty przemocy.
pap, em