"Procesem odrodzeniowym" ówczesne władze komunistyczne nazywały przymusową zmianę tureckich imion i nazwisk bułgarskich Turków w połowie lat 80.
Według polityka DPS przymusowa bułgaryzacja, która spowodowała ofiary w ludziach, powinna być osądzona jako zbrodnia przeciwko ludzkości.
Zaostrzenie stanowiska DPS wywołał przed tygodniem najpopularniejszy bułgarski polityk, mer Sofii Bojko Borysow, który usprawiedliwiał przymusową bułgaryzację.
Borysow, który jest liderem największej partii opozycyjnej Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB), wyraził poparcie dla celów polityki przymusowej bułgaryzacji i zmuszania Turków do emigracji. Twierdził, że obywatele bułgarscy powinni nosić imiona i nazwiska bułgarskie. "Kto czuje się Turkiem, niech wyjeżdża do Turcji - powiedział, wywołując negatywne reakcje m.in. Ormian i Żydów.
Ruch na rzecz Praw i Swobód zwrócił się z protestem do Europejskiej Partii Ludowej, której członkiem jest partia Borysowa.
Według dziennika ustawa nie ma szans na wprowadzenie. Partnerzy DPS w rządzącej od 2005 roku koalicji - lewica i liberalny Narodowy Ruch Symeona II uważają, że na takie ustawodawstwo 19 lat po zmianach politycznych jest za późno.
Według partii Borysowa "celem inicjatywy DPS jest wprowadzenie w kraju napięcia".
pap, keb