Co najmniej 20 afgańskich cywilów i amerykański żołnierz zginęło a 74 ludzi zostało rannych rano w ataku zamachowca-samobójcy we wschodnim Afganistanie - podał w Kabulu rzecznik sił USA.
Do wydarzenia doszło w rejonie Dżalalabadu w prowincji Nangarhar. Celem zamachowca, który zdetonował samochód-pułapkę, był konwój sił amerykańskich, wracający do Dżalalabadu z Torkham na granicy z Pakistanem.
W zamachu ucierpieli głównie przechodnie i ludzie, robiący zakupy na rynku warzywno-mięsnym. Jak wynika z doniesień agencyjnych, terrorysta wjechał samochodem na plac pełen ludzi w Bati Kot i w momencie przejazdu amerykańskiego konwoju wysadził się w powietrze.
Według rzecznika policji Nangarharu Ghafura Chana, liczba ofiar śmiertelnych ataku z pewnością okaże się jeszcze wyższa - wielu rannych jest bowiem w stanie krytycznym.
Także w czwartek rano w Kabulu poinformowano o śmierci dwóch żołnierzy sił NATO w eksplozji na południu Afganistanu. Nie podano szczegółów.pap, keb