Jedno z siedmiorga dzieci, które Fritzl spłodził ze swoją córką, zmarło w 1996 roku wkrótce po urodzeniu. Jego ciało zostało spalone przez ojca.
Eksperci sądzą, że noworodek mógłby przeżyć, gdyby Fritzl zapewnił mu właściwą pomoc medyczną.
W czwartek 73-letni emerytowany elektryk usłyszał też zarzuty gwałtu, kazirodztwa, więzienia ludzi i inne. Oskarżenie Fritlza o morderstwo oznacza, że może on zostać skazany na dożywocie.
Proces Fritzla ma się rozpocząć na początku 2009 roku. W zeszłym miesiącu psychiatrzy orzekli, że mimo "głębokiego zaburzenia osobowości" może on odpowiadać za swoje czyny.
42-letnia obecnie Elisabeth Fritzl przez blisko ćwierć wieku była przetrzymywana w piwnicy swego domu w Amstetten, w kraju związkowym Dolna Austria. Troje dzieci mieszkało razem z Fritzlem i jego żoną, a troje z matką w piwnicy.
Sprawa wyszła na jaw w kwietniu; od tego czasu Fritzl przebywa w areszcie śledczym.
ND, PAP