Oskarżony przetrzymywał swą ofiarę w przyczepie kempingowej koło swojego domu. Bił "swojego osobistego niewolnika" i zmuszał go do wykonywania różnych prac - głosi akt oskarżenia.
Mężczyzna, oskarżony już o bezprawne pozbawienie wolności innego człowieka, jest też podejrzany o przywłaszczenie ponad 10 tys. euro zasiłku dla bezrobotnych, z którego korzystała jego 37-letnia dziś ofiara.
"Niewolnik" do nikogo nie zwracał się podobno o pomoc w obawie przed gniewem swego "pana".
Niemieckie media zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Matka oskarżonego - "emerytowana" prostytutka nazwana "czarną wdową" - została w tym miesiącu skazana na dożywotnie więzienie za ograbienie i zabicie czterech bogatych emerytów.
Sprawa niewolnictwa wyszła na jaw podczas zeznań 37-letniego mężczyzny na procesie "czarnej wdowy". Opowiedział on m.in. o traktowaniu, jakiego doświadczył z rąk jej syna.
Oskarżony nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że rzekomy niewolnik pracował u niego z własnej woli jako ogrodnik.
ND, PAP