Gubernatorzy: George Ryan, Dan Walker i Otto Kerner - wszyscy pełnili urząd od końca lat 60. XX wieku i wszyscy odsiadywali później długie wyroki.
"Mogę powiedzieć jedną rzecz (...). Jeżeli nie jest to najbardziej skorumpowany stan USA, to jest on na pewno w czołówce" - komentował przywoływany przez AP szef chicagowskiego oddziału FBI Robert Grant.
Wtorkowe aresztowanie Blagojevicha "wzmaga przekonanie, że Illinois jest jednym z najbardziej skorumpowanych stanów w kraju" - mówił szef programu monitorującego działania służby publicznej na uniwersytecie stanu Illinois w Springfield, Charles Wheeler.
Demokrata Blagojevich został gubernatorem po wyborach w 2002 roku. Obiecywał wówczas porządki po swym poprzedniku, Ryanie - Republikaninie, który od 2006 roku odbywa wyrok za ustawianie przetargów publicznych i udzielanie państwowych pożyczek znajomym.
Przed Ryanem był Walker; po opuszczeniu fotela gubernatorskiego dopuścił się oszustwa bankowego, krzywoprzysięstwa i złego zarządzania finansami. Za to wszystko trafił za kraty.
Kernera skazano w 1970 roku za przekupstwo, unikanie podatków i inne zarzuty, m.in. za wykup akcji stowarzyszenia wyścigów konnych po preferencyjnej cenie w zamian za ustalanie wygodnych dat gonitw.
Policja aresztowała we wtorek Roda Blagojevicha pod zarzutem próby wymuszenia łapówki za nominację na miejsce w Senacie zwolnione przez Baracka Obamę, a także innych przestępstw korupcyjnych.
Gubernatora Illinois oskarżono też o pobieranie korzyści majątkowych w zamian za załatwianie stanowisk w administracji stanowej i kontraktów stanowych dla firm oraz uzyskiwanie funduszy ze stanowego budżetu.
Blagojevich załatwił też swojej żonie lukratywną posadę w zarządzie jednej z korporacji, a sam starał się o posadę ambasadora w administracji Obamy.
W zamian za pomoc finansową dla bankrutującego wydawnictwa Tribune Company gubernator żądał - jak twierdzi oskarżenie - usunięcia z kierownictwa redakcji dziennika "Chicago Tribune" nieprzychylnie piszących o nim komentatorów.
Wheeler obawia się jednak, że to jeszcze może nie być "samo dno" dla stanu. Jego zdaniem przypomina to czasy, gdy politycy w Illinois spodziewali się po sobie wzajemnej pomocy.
Starsi mieszkańcy stanu - pisze AP - mogą pamiętać artykuły prasowe o znalezieniu ponad 750 tysięcy dolarów w domu byłego sekretarza stanowego Paula Powella. Jeszcze inni przypomnieć mogą sobie z lat 50. XX wieku przyznanie się przez rewidenta stanowego Orville'a Hodge'a do sprzeniewierzenia w czasie pełnienia urzędu 1,5 mln dolarów z kasy stanu. Za te pieniądze urzędnik kupił dwa samoloty, cztery samochody i domy w Illinois oraz na Florydzie.
"Teraz jesteśmy na czele stanów, w których postawiono zarzuty gubernatorom" - komentowała cytowana przez AP mieszkanka Chicago Suzy Thomas.
"Niestety, w Chicago i Illinois to zwyczajny typ polityka" - dodała.
ab, pap