Władze prowincji Sindh poinformowały, że opieczętowały biura organizacji Jamaat-ud-Dawa w Karaczi.
Rada Bezpieczeństwa ONZ ogłosiła w środę, że Jamaat-ud-Dawa jest grupą terrorystyczną, wobec której zastosowane zostaną sankcje ONZ, w tym zamrożenie aktywów, ograniczenia w podróżowaniu i embargo na broń.
Premier Pakistanu Yousaf Raza Gillani oświadczył w czwartek, że jego kraj dostosuje się do decyzji Rady Bezpieczeństwa.
Jak podano w komunikacie, premier powiedział zastępcy sekretarz stanu USA Johnowi Negroponte, że "Pakistan zapoznał się z oznaczeniem niektórych osób i organizacji przez ONZ i wypełni swoje międzynarodowe zobowiązania".
Według USA Jamaat-ud-Dawa reprezentuje ugrupowanie Lashkar-e- Taiba, organizację, której zakazano działalności i którą Indie oskarżają o zaplanowanie i przeprowadzenie niedawnych ataków terrorystycznych w Bombaju.
Jamaat-ud-Dawa ma swoje oddziały w całym Pakistanie. Prowadzi też szkoły i kliniki medyczne. Nie wiadomo, czy wszystkie one zostaną zamknięte.
Szef organizacji Hafiz Mohammed, który jest zdeklarowanym islamistą, zaprzeczył, by była ona uwikłana w terroryzm i nazwał deklarację ONZ atakiem na grupy religijne. Zapowiedział, że jego organizacja będzie apelowała do ONZ oraz do sądów krajowych i międzynarodowych, by uchyliły tę decyzję.
"Jeśli Indie albo USA mają jakiekolwiek dowody przeciwko Jamaat- ud-Dawa, jesteśmy gotowi stanąć przed każdym sądem. Nie błagamy, żądamy sprawiedliwości" - powiedział Mohammed.
ND, PAP