Sędzia w sądzie w Woolwich (na południe od Londynu) nazwał Abdullę "religijnym ekstremistą i fanatykiem", który stanowi zagrożenie dla Brytyjczyków. Oświadczył, że nie rozumie, jak osoba z wykształceniem medycznym i zobowiązana do ratowania życia mogła dokonać podobnego czynu. Lekarz nie przyznał się do udziału w spisku i twierdził, że "kocha Anglię".
Drugi z oskarżonych, 28-letni Jordańczyk Mohammed Asza, któremu zarzucano kierowanie atakami i finansowanie ich, został uniewinniony. Teraz grozi mu deportacja.
Obaj byli członkami grupy, która w czerwcu ubiegłego roku próbowała zdetonować bomby przed nocnymi klubami w Londynie. Kiedy zamachowcy zorientowali się, że nie uda im się odpalić ładunków za pomocą telefonu komórkowego, zdecydowali się przeprowadzić zamach samobójczy w Szkocji. Następnego dnia Abdulla pojechał dżipem wypełnionym pojemnikami z benzyną do Glasgow i wjechał nim w terminal lotniska. Płonący samochód utknął jednak w drzwiach terminalu, a zamachowiec został obezwładniony przez policję.
Według prokuratury, zamachowcy chcieli ukarać Brytyjczyków za zaangażowanie w Afganistanie i przede wszystkim w Iraku. Towarzysz Abdulli, indyjski inżynier Kafeel Ahmed, zmarł w wyniku poparzeń odniesionych w czasie ataku w Glasgow.ab, pap