Jego obecny, drugi sześcioletni mandat kończy się w 2012 roku. Konstytucja w obecnym kształcie nie zezwala na kolejny wybór Chaveza.
Przewodnicząca parlamentu, liczącego 167 deputowanych, Cilia Flores, proponuje, aby artykuł 230 konstytucji w nowym brzmieniu postanawiał jedynie, że "mandat prezydenta trwa 6 lat" i że "każdy prezydent może być wybierany ponownie".
Prezydent Wenezueli zaproponował, aby referendum w tej sprawie odbyło się w lutym lub marcu 2009 roku.
Chavez powiedział w tych dniach: "Jestem przekonany, że niezależnie od tego, co mówią moi przeciwnicy, powinienem zostać kilka lat dłużej na czele wenezuelskiego rządu", aby kontynuować "rewolucję boliwariańską".
Liczący 54 lata Hugo Chavez, wybrany przed dziesięciu lat, chce rządzić przynajmniej do 2021 roku. Ta data ma symboliczny walor, ponieważ jest dwusetną rocznicą ostatniej wielkiej bitwy stoczonej o niepodległość Wenezueli.
"Rewolucja boliwariańska" Chaveza polega głównie na redystrybucji środków budżetowych w celu zmniejszenia skrajnej w krajach Ameryki Łacińskiej nierówności w podziale dochodu narodowego. Najbardziej spektakularnym rezultatem tych działań jest likwidacja problemu "dzieci ulicy", który występuje drastycznie we wszystkich wielkich miastach kontynentu.
W wymiarze kontynentalnym rewolucja Chaveza, przeprowadzana dzięki znacjonalizowanym bogactwom naftowym kraju, zmierza do urzeczywistnienia ideału gospodarczego "wyzwolenia kontynentu", którym kierował się Simon Boliwar. Towarzyszy temu ostra retoryka "antyjankesowska".
Krytykowane przez opozycję jako "trwonienie bogactwa narodowego" przedsięwzięcia gospodarcze Chaveza służą głównie budowie finansowych i gospodarczych struktur latynoamerykańskich. Jedną z nich jest Bank Południa spełniający rolę banku rezerw pozwalających - w założeniu - na wspólne inwestycje na obszarze "od Orinoko po Patagonię".
Opozycja, po ograniczonych sukcesach w niedawnych wyborach regionalnych i samorządowych, organizuje się, aby odrzucić w referendum próbę przedłużenia w nieskończoność władzy Chaveza. Jej liderzy atakują administrację prezydenta za biurokrację i korupcję.
Każdy resort w rządzie Chaveza, realizującym w gruncie rzeczy program lewicowo-socjaldemokratyczny - pisał ostatnio opozycyjny dziennik "Nacional" - nazywa się "ministerstwem władzy ludowej", podczas gdy jest biurokratycznym organem, jak każde inne ministerstwo.
Przed rokiem wyborcy raz już odrzucili projekt nowej legislacji, mającej przedłużyć władzę Chaveza poza 2012 rok. Przeciwko było 50,7 proc głosujących. Była to pierwsza wyborcza porażka Chaveza w ciągu 10 lat.
W listopadowych wyborach samorządowych zwolennicy Chaveza wygrali w 17 regionach kraju, a przeciwnicy w pięciu. Jednak w ręce opozycji przeszły władze lokalne w stolicy, Caracas, z wyjątkiem jednej dzielnicy.
ND, PAP